Serpopardy – starożytne dinozaury. Mityczne stworzenia

Na palecie Narmera poza królem, pokonanymi wrogami, faraońskimi sługami i krowiogłową boginią Hator, przedstawiono dwa dziwne stwory
Są ogromne, mają długie szyje zakończone niewielkimi głowami z drugiej strony, wielkiego lwiokształtnego cielska mają długie ogony. Dziwne stwory najwyraźniej są prowadzone na smyczy przez brodatych jegomościów.
Te stworzenia są nazywane serpopardami. To zlepek słów wąż+lampart. Jak dla mnie nazwa nietrafiona, bo cielsko ani węża ani lamparta a pysk lwi.

Cała paleta Narmera. Źródło

Cała paleta Narmera.
Źródło

 

 

Paleta Narmera nie jest jedynym miejscem gdzie odnajdziemy te dziwne stwory. Na paletach z Hierakonpolis występują w towarzystwie likaonów, lwów, gnu i antylop a nawet żyraf.
Dwie palety liczące sobie po 5000 lat są nazywane “paletą dwóch psów’ i “paletą czterech psów”. Te psy to likaony stanowiące główny element dekoracyjny palet.

 

 

Paleta dwóch psów. znajdziecie ją w Ashmolean Museum, University of Oxford pod no. E3294 Źródło - Grand Egyptian Museum strona na Facebooku

„Paleta dwóch psów” – znajdziecie ją w Ashmolean Museum, University of Oxford pod no. E3294
Źródło – Grand Egyptian Museum strona na Facebooku

 

Mała paleta "czterech psów" ze zbiorów Museum Louvre a skatalogowana pod numerem E 11052 Źródło

Mała paleta „czterech psów” ze zbiorów Museum Louvre a skatalogowana pod numerem E 11052
Źródło

 

 

Powiecie – ot fantazjowali ludzie i sobie wyrzeźbili potwory.
OK, ale po co na palecie umieszczać prowadzone na smyczy potwory albo co dziwniejsze razem z całą gamą afrykańskich roślino i mięsożerców?
Nie jest to też nieudany wizerunek żyraf, które są świetnie oddane przez twórców na tych paletach. Na jednej mamy dwie i to ogromne a na drugiej widzimy żyrafę w towarzystwie innych afrykańskich zwierzaków.

Pogdybać można, że to jakieś dziwne stwory związane z kosmetologią egipska – bo na paletach kosmetycznych je w końcu mamy.
No tak ale one pojawiają się i  poza Egiptem

Datowana mniej więcej na ten sam czas co poprzednie wizerunki serpopardów pieczęć  datowanej na okres zwany Uruk 3400-3000 p.n.e.) jest znaleziona w Uruk, w Mezopotamii pieczęć.
Są na niej te same stwory z zaplecionymi szyjami, lwimi głowami.

 

 

Hm…
No i co teraz?

 

To symbol chaosu – jak chcą niektórzy.

Dobra ale po kiego grzyba je w takim razie przedstawiać na palecie w scence rodem z programu przyrodniczego, gdzie reszta zwierzaków jest łatwo identyfikowana?

 

Są i tacy, którzy widzą w nich dinozaury.

Nie kupuje tego, są zbyt lwie i normalne jak dla mnie.

 

Są i tacy, którzy uważają, że to te same stwory co dziwadło, którego wizerunki znajdziecie na bramie Isztar a nazywane przez starożytnych mušḫuššu (muszhuszszu). To dziwna hybryda o wężowej szyi i głowie gada tyle, że z rogami, cielsku przytłustego węża pokrytym łuskami, przednich łapach lwich, tylnych orlich – wielkiego ptaka ze szponami w każdym razie, oraz długim pokrytym łuskami ogonie.
Ten stwór nie ma nic wspólnego z serpopoardem.

 

 

Wężogłowa hybryda z Bramy Isztar z Babilonu Źródło

Wężogłowa hybryda z Bramy Isztar z Babilonu. Źródło

 

Mam swoją teorię o stworach z egipskich palet.
Uważam, że były to zwierzaki, które jak wiele setek czy tysięcy gatunków wymarły ze sporym udziałem w ich znikaniu ludzi, jak miało to miejsce w ostatnich kilku tysiącleciach.
Może są ciut przerysowane jeżeli chodzi o wielkość ale dlaczego miałyby nie istnieć kiedyś i nie chodzić po ziemi?

Dziobak – chyba najdziwniejsze stworzenie jakie można spotkać czy kolczatka nadal dobrze się mają.
Taki ogromny ptak moa wyginął niedawno, bo jakieś 350 lat temu. Podobny los spotkał dziwacznego dodo i wiele innych stworzeń.
Brak odnalezionych szczątków nie jest tu problemem i nie stanowi dobrego argumentu przeciw mojej teorii.
Nie odnaleźliśmy jeszcze masy gatunków, wiele źle sklasyfikowaliśmy i te błędy ciągle poprawiamy. Część znamy jedynie z fragmentów kostnych tak małych, że odtwarzanie z nich wyglądu całego stworka to zwykła fantastyka. Zresztą istnieje wiele dziwnych stworzeń przewijających się przez tysiąclecia w opowieściach ludzi na całym globie. Ma to znaczyć, że wszyscy tak samo fantazjowali?
Do tych najczęściej spotykanych dziwaków należą smoki i gryfy. Z biblijnych stworów mamy behemota, lewiatana, jednorożca.

 

Czy wszystkie są tylko fantazją, symbolami?
Może żyły kiedyś podobne stwory a opisy nieco je przerysowały?
Może nadal żyją gdzieś w głębinach oceanów lub lasach tropikalnych?
Jak myślicie?

 

Beata

 


Podobał Ci się artykuł?
Zostaw komentarz, polub go na Facebooku.
Uważasz, że może się komuś przydać prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).


 

16 komentarzy

  • Jhazper 18 lutego, 2016 at 11:55

    Bardzo ciekawy wpis, część drugą poprosimy! 😀

    Może żyją nadal jakieś, w sumie dosyć dużo jest historii opowiedzianych
    i spisanych a nawet sfotografowanych przez świadków różnych dziwnych
    spotkań. Pewnie część z nich to ściemy ale czy wszystkie? Świat jest duży
    a tereny zasiedlone przez ludzi to zdaje się zaledwie kilka-kilkanaście
    % powierzchni planety?

    A w ogóle to jak udowodnić wymarcie gatunku? Skąd wiadomo, że już go nigdzie
    nie ma? Przecież nie ma nas „wszędzie”, żeby sprawdzić 😉

    • Podkop 19 lutego, 2016 at 03:42

      Wymarcie gatunku prawdę mówiąc „zakłada się” bo nie jesteśmy w stanie stwierdzić tego w 100% Bywamy zaskakiwani za to odnajdowaniem tzw. żywych skamienielin

  • SilentiumUniversi 18 lutego, 2016 at 13:47

    Bernard Heuvelmans „Na Tropie Nieznanych Zwierząt”. Niezupełnie archeologia, ale w temacie i w polskiej Wikipedii. Pozdrawiam

    • Podkop 19 lutego, 2016 at 03:48

      Bernard Heuvelmans ten nieprawomyślny zoolog bywa nazywany ojcem krytptozoologii. Książka jest warta polecenia.

  • ple 19 lutego, 2016 at 10:08

    Pomyślmy właśnie o nadmienionych dziobakach. Gdyby nie przeżyły do naszych czasów i nie odnaleziono by ich szczątek, a znalibyśmy je tylko z tego typu przedstawień, czy ktokolwiek uwierzyłby w ich istnienie? Nie wydaje mi się.

    Nie wiem co o tym myśleć do końca, ale raczej jestem też za teorią, że dinozaury i ludzie mogli życ w tym samym czasie. Możecie poszukać filmików dr. Pattona na ten temat na YT. Znaleziono figurki rzeźbione figurki, oraz skamieniałe odciski stóp ludzi i dinozaurów.

    • Podkop 20 lutego, 2016 at 04:04

      Dziobak jest tu dobrym przykładem dziwnego stworzenia, które jednak istnieje.
      Nie pisałam o dinozaurach a co do kamieni z Ica to są podzielone zdania co do ich autentyczności. Dziwne stwory jak smoki, wszelakie hybrydy jednak są powszechne w przedstawieniach różnych kultur. Być może więc nie do końca są tylko fantazją. Jeszcze o kilku z nich napisze 🙂

  • Dawid 21 lutego, 2016 at 11:27

    Dzięki za ciekawy artykuł. Istotnie nie ma co oskarżać egipcjan o fantazjowanie w tym temacie. Bogów mieli jakich mieli ale inne rzeczy oddawali takie, jakie były w rzeczywistości. Nawet koła na malowanych przez nich rydwanach mają tyle samo „szprych” ile miał oryginalne.

    Z takich zwierząt biblijnych to oprócz behemota i lewiatana kojarzy mi się jeszcze latający wąż. Za to nie wiem, gdzie znalazłaś jednorożca?

    • Podkop 22 lutego, 2016 at 04:49

      Jednorożec jest w kilku miejscach np. Ps22,22; Liczb 23,22; Izajasz 34,7 „Zstąpią z nimi i jednorożce, i byki z wołami, i opojona będzie krwią ziemia ich, a proch ich będzie opojony tukiem.”
      Hebrajskie słowo רְאֵם reem było tłumaczone jako jednorożec. Nowe tłumaczenia zastępują je bykiem albo nosorożcem 😉
      Gdzie masz latającego węża w Biblii?
      Jest wąż, są żmije i smoki a nawet ogniste węże ale latającego nie kojarzę.

      • Dawid 22 lutego, 2016 at 15:12

        Izajasza 14:29 – w większości wersji masz użyte wyrażenie „smok”, tylko w PNŚ spotkałem się z określeniem jako latającego węża. W Biblii króla Jakuba masz za to określenie „fiery flying serpent”, tak samo w przekładzie Darby’ego, Bible in Basic English, A Conservative Version, New International Version.

        W zasadzie w żadnej angielskiej wersji nie spotkałem określenia „dragon” czy temu podobnego, same latające węże.

        Podobnie ma się rzecz w przypadku Izajasza 30:6.

        Również czytając „Dawne dzieje Izraela”, można znaleźć „ciekawy” opis, jak to Mojżesz poradził sobie z latającymi wężami.

        Kiedyś widziałem też gdzieś zdjęcia pieczęci egipskiej z latającym wężem i podobną statuetkę, bodajże z grobowca Tutanchamona.

        Istotnie w wulgacie i niektórych wersjach angielskich są unicorny a w niektórych oxy.

        • Podkop 24 lutego, 2016 at 02:28

          W Izajaszu 14,29 i kilku innych miejscach masz stworzenie wijące się – więc wężopodobne, ogniste.
          Smok w kulturze i tradycji, na całym globie, to był do niedawna przytłusty, ogromny wąż, ziejący ogniem lub będący ogniem. Często latał chociaż niekoniecznie miał skrzydła, miewał szczątkowe przednie łapy.
          Smoka jako potwora, dragona znajdziesz w angielskich wersjach chociażby w Jeremiaszu 51,34 czy Hiobie 30,29
          Mamy wtedy inne słowo, które tłumaczy się jako smok, potwór morski ale i wąż.

          Chodzi ci zapewne o ten fragment z Flawiusza „Droga bowiem była niezmiernie trudna z powodu mnóstwa wężów, od których roją się owe miejsca; a są tam takie węże, jakich nigdzie więcej nie można spotkać, niezwykłe siłą, złośliwością i przedziwnym wyglądem; niektóre z nich mają nawet skrzydła, tak że mogą nacierać na ludzi wynurzając się z kryjówek w ziemi, albo niespodziewanie spadając na nich z przestworzy.”
          Opis wskazuje na dziwne stworzenia podobne do węży, latając i wredne, niekoniecznie „klasyczne” węże jakie dzisiaj znamy chociaż i z tych niektóre latają 😉

          W Egipcie kobra była czczona o ile tak można powiedzieć. Mieli wężowego złego Apopa (Apofisa)
          Wężowi/smoczy bogowie są dość powszechni w przekazach praktycznie wszystkich kultur.

          • Dawid 24 lutego, 2016 at 14:50

            Też widziałem ten film, miałem dokładnie identyczne skojarzenia, kwestia czy te węże żyły kiedyś w Egipcie, czy też może chodziło o inny gatunek. Wg. Flawiusza, wężami tymi miały się żywić ibisy.

            Znalazłem grafiki:Tu

            Co do smoków, fajnie zauważyłaś, że w naszej kulturze, był to wężopodobny stwór. Starożytni mieli zupełnie inne wyobrażenie na ten temat i niekoniecznie używanie słowa 'smok’, jest na miejscu. Wystarczy przyjrzeć się 'smokom’ na bramie Isztar. Gdzie jest ich podobieństwo do naszych smoków? To już więcej podobieństwa jest między hinduskimi nagami a pierzastym wężem majów.

            Wracając też do jednorogów, czy istnieją jakieś grafiki, przedstawiające zwierzęta, określone mianem unicorna? Czy mamy tylko opisy tych zwierząt? Starożytni pisali, że żyją one w Indiach i Etiopii, co raczej wskazywałoby na nosorożce, nie na konie z rogami, rodem ze średniowiecznych legend.

          • Podkop 25 lutego, 2016 at 06:16

            Też widziałem ten film, miałem dokładnie identyczne skojarzenia, kwestia czy te węże żyły kiedyś w Egipcie, czy też może chodziło o inny gatunek. Wg. Flawiusza, wężami tymi miały się żywić ibisy.

            Znamy dzisiaj kilka gatunków „latających węży” a być może było ich kiedyś jeszcze więcej. Ibisy zjadają jaj, małe zwierzaki, owady, płazy, ryby i gady wiec informacja podana przez Flawiusza nie jest czymś zaskakującym 😉

            Co do smoków, fajnie zauważyłaś, że w naszej kulturze, był to wężopodobny stwór.

            Nie w naszej kulturze a w każdej kulturze na całym globie i na przestrzeni wieków.

            Starożytni mieli zupełnie inne wyobrażenie na ten temat i niekoniecznie używanie słowa ‚smok’, jest na miejscu.

            Starożytni również widzieli w smokach przytłustego węża czasem ziejącego ogniem lub latającego.

            Wystarczy przyjrzeć się ‚smokom’ na bramie Isztar.

            Na bramie Isztar nie ma smoków. Muszhuszszu nim nie jest. To hybryda do tego mająca konkretną nazwę.

            O jednorożcach zrobię osobny wpis.

  • Faral 6 listopada, 2022 at 06:51

    Trochę mnie dziwi postawiona na końcu hipoteza że te zwierzęta po prostu kiedyś „może żyły”. Jeżeli brak szczątków nie jest argumentem to może argumenty anatomiczne czy ewolucyjne? Głowa sugeruje ze stwór był drapieżny. Jak polował? Jak „zgrabnie” musiał się poruszać z taką budową i co był w stanie złapać? Gdzie miał srodek ciężkości? Był ssakiem (no chyba tak, jakimś kotopodobnym) ? Wszystkie ssaki mają tyle samo kręgów szyjnych. Żyrafa też. Kwestia tylko ich długości. Ale długość wpływa na giętkość. Nic tak nie wygnie szyi jak to widać na obrazkach. Z czego wyewoluował? Osobiście uważam że wszystkie takie hybrydy posklejane z dwóch czy więcej gatunków znanych acz sobie nawzajem odległych bilogicznie, to tylko wytwory wyobraźni naszych przodków.

    • Beata "Podkop" 7 listopada, 2022 at 10:43

      Wnioskuję, po tm komentarzu, że nie bardzo interesujesz się biologią i oryginalnymi zwierzakami, które żyją do dzisiaj, a ich istnienie nie mogło pomieścić się w głowach odkrywców, badaczy. Czasem nawet patrząc na nie, trudno uwierzyć, że chociaż wyglądają jak posklejane z kilku różnych stworzeń, nic sobie nie robią ze swojej „dziwności” i po prostu żyją, rozmnażają się, jedzą i zadziwiają obserwatorów.

      Przyjrzyjmy się kilku takim, jak je nazwałeś „takie hybrydy posklejane z dwóch czy więcej gatunków znanych, acz sobie nawzajem odległych bilogicznie, to tylko wytwory wyobraźni naszych przodków”.

      Zacznijmy od mniejszego kalibru jak mara patagońska – wygląda jak owoc romansu zająca i świnki morskiej.
      Kiwaidae to skorupiak o ciele wielkiej pluskwy, mini szczypcach kraba i do tego kudłaty.
      Jelonek Bambi z kłami wampira żyje wśród nas jako jeleń czubaty.
      Mitsukurina to dziwaczny rekin wyglądający jak bohater taniego horroru.
      Jako dziecko nie mogłam uwierzyć, że okapi to prawdziwe zwierzę. Nie tylko ja miałam z tym problem, no bo kto by posklejał nogi zebry, tułów jelenia lub wielkiej antylopy i łeb żyrafy w jedno zwierzę?!
      Dziobak i kolczatka to klasyki dziwadeł, jakie żyją do dzisiaj.
      Suhaka stepowego mam nadzieję kiedyś zobaczyć żywego. Ten łeb to dowód na poczucie humoru Stwórcy.
      Glaucus Atlanticus nazywany niebieskim smokiem nie straszy tylko dlatego, że jest malutki
      Na koniec buziaki przesyła Ogcocephalus darwini – ryba łażąca po dnie z wielkim nochalem i czerwonymi ustami.

      Tak, brak szczątków, półstałości po jakimś stworzeniu, mieście, ludzie, to nie dowód na ich nieistnienie. Archeologia, paleontologia, botanika, biologia, historia, geografia i inne dziedziny nauki wydobywają z tego nieistnienia przez brak materialnych dowodów coraz to nowe skarby.

      • Faral 7 listopada, 2022 at 12:25

        No dobra… Najpierw może troszkę wazeliny. Trafiłem tu po raz pierwszy 3 dni temu z przypadku bo wtedy właśnie też przypadkowo zaistniało dla mnie Tollense. Nie miałem o tym wydarzeniu wcześniej bladego pojęcia więc zacząłem grzebać. Po przebrnięciu przez tony różnych turbosłowianskich stronek Google w końcu skierował mnie na Podkop. Przeczytałem od tej pory z ogromnym zainteresowaniem prawie połowę wszystkich Twoich wpisów i w końcu zdecydowałem się wypowiedzieć właśnie w tym temacie. Jak myślisz Beato – dlaczego? Ponieważ „nie interesuje się biologią”…? Twoje powyższe przykłady są bardzo interesujące. Zgadzam się również z tym że brak dowodu nigdy nie jest dowodem braku (to odnośnie potencjalnych szczątków takich stworzeń). Nie wiem jakie masz podejście do np braku szczątków popsutych laserów którymi wg coponiektorych cięto bloki kamienne z których zbudowane są piramidy w Gizie. Kosmici pozbierali wszelkie swoje zabawki do ostatniej śrubki a w zamian rozsypali miedziane dłutka. Przepraszam za sarkazm. Po prostu nie potrafię w niektórych momentach rozgryźć Twojego podejścia. No w kosmitów budujących piramidy (mam nadzieję) nie wierzysz a te takie jak tutaj plus np gryfy – dopuszczasz ewentualnie? Dla mnie to ta sama kategoria. Taka mara czy okapi może wygląda ciut inaczej jak większość popularniejszych pobratymców, ale jednak mieści się w standardach gryzoni czy parzystokopytnych. Nie ma doczepionych ni z gruszki ni z pietruszki skrzydeł motyla czy ogona lwa z kolcem jadowym na końcu. Wszelkie mięczaki, skorupiaki czy zwierzęta z głębin oceanów to już trochę inna kategoria dziwności ale i trudniej stawiać je za analogię do dużych ssaków lądowych jak te tutaj. No kurcze… Takie zwierzę „nie miało prawa” przeżyć. Wygląda jak drapieżne, a nie byłoby w stanie nic upolować… Aż czuje zażenowanie tłumacząc coś tak do bólu dla mnie oczywistego. Ja wiem ze im bardziej pogłębiamy własną wiedzę tym bardziej uświadamiamy sobie własne w niej braki. Ale ten przykład to naprawdę nie jest ta kategoria problemu w moim przypadku. Pozdrawiam serdecznie. Rafał

        • Beata "Podkop" 6 grudnia, 2022 at 10:33

          Nie musisz rozgryzać mojego podejścia do różnych tematów, bo piszę wprost, tak jak je rozumiem i odbieram. Jeżeli chcesz o coś zapytać napisz maila.
          Różnorodność w świecie zwierząt przerosła już wielokrotnie wyobraźnie uczonych. Wspomniałam o dziobaku miękkim futerkiem na tułowiu, doczepionym ogromnym kaczym dziobie, łapach z płetwami i do tego ten dziwak jest jadowity. Nie mniej dziwaczne są kolczatka czy ptaka dodo.
          Nie zakładałaby też, że nieznane mi zwierzaki są mięsożerne lub roślinożerne, bo ich wygląd na to wskazuje.
          Skoro jakieś dziwne stroszenia jak gryfy, pierzaste węże, smoki pojawiają się w różnych kulturach, różnym czasie to zakładam, że coś jest na rzeczy. Szukam odpowiedzi bez zakładania, że coś „nie miało prawa przeżyć”.

Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.

Skomentuj Dawid Anuluj odpowiedź

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »