5 tajemniczych ludów

Są w historii takie miejsca, ludy, wydarzenia i tajemnice, które ciekawią o wiele bardziej niż reszta zagadek z przeszłości. Sądzę, że każdy ma nieco inny zestaw owych tajemnic, które chciałby rozwikłać. Zdradzę wam dzisiaj moich faworytów w kategorii „5 tajemniczych ludów„.

 

 

Hetyci

 

Hetyci otwierają tę listę i są zdecydowanym numerem jeden tajemnic, które chcę poznać.
Pojawiają się wiele razy na kartach Biblii chociaż na tysiąclecia zginęli z kart historii. Zostali ponownie odkryci dla naukowców na przełomie XIX i XX wieku. Nagle okazało się, że lud, który stworzył w Anatolii ogromne imperium, który zamieszkiwał na tych ziemiach przez około dwanaście stuleci mógł być praktycznie nieznany przez kolejne przeszło dwadzieścia pięć wieków.
Okazało się, że pamięć o ogromnej kulturze może zniknąć.
Co prawda nie do końca zniknąć, bo na kartach Biblii mamy Hetytów wymienianych z imienia. W tej księdze mamy też informacje, że lud ten był nadal znany, pamiętany lub nawet obecny na Bliskim Wschodzie do V w.p.n.e.

 

 

Ezdrasza 9.1-2 „A gdy się to odprawiło, przystąpili do mnie książęta, mówiąc: Nie odłączył się lud Izraelski, i kapłani, i Lewitowie od narodów tych ziem; ale czynią według obrzydliwości Chananejczyków, Hetejczyków, Ferezejczyków, Jebuzejczyków, Ammonitczyków, Moabczyków, Egipczyków, i Amorejczyków. Albowiem pojęli córki ich sobie i synom swym, a pomięszało się nasienie święte z narodami tych ziem, a ręka książąt i zwierzchności pierwsza była w tem przestępstwie.„

 

 

Gdzie tu tajemnica?

 

Nie wiemy skąd przyszli do Anatolii ani dokąd odeszli, bo można sądzić, że nie zasymilowali się z nowymi przybyszami, ale opuścili swoje dawne miasta i poszli przed siebie. Pytanie dokąd?
Szukając zaginionych Hetytów warto szukać kilku charakterystycznych a dosyć ekstrawaganckich ich cech jak chociażby nakrycia głowy. Mężczyźni nosili wysokie czapy podobne do skrzacich a kobiety nieco niższe kominy/korony.

 

Yazilikaya, Turcja. XII i XIII w. Muzeum Pergamon, Berlin. Fotografia autorstwa © Paul E Williams 2016.

 

Teraz odrobina gdybologii.

 

Oglądając Scytyjskie ozdoby, stroje, broń nie mogę się oprzeć wrażeniu, że znam ich, że byli dużo wcześniej obecni na Bliskim Wschodzie. Może to tylko moje skojarzenie i intuicja, ale to wrażenie jest bardzo silne. Zobaczcie tę księżniczkę z Ryżanówki i jej strój na stronie małopolskiego wirtualnego muzeum

 


Teraz popatrzcie na strój tego mężczyzny z kurhanu Issyk

 

 

foto Derzsi Elekes Andor
Na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0

 

Dziwne podobieństwo.

 

Rudzi ludzie z pustyni Takla Makan

 

 

Pierwsze grobowce z mumiami białych ludzi, często o rudych włosach i wzroście, który nawet dzisiaj uchodzi za wysoki (dla kobiet 170cm a dla mężczyzn około 2 m) odnaleziono na początku XX wieku a jednak dopiero w latach 70-tych ubiegłego wieku ilość znalezisk była na tyle duża, że nie ma już mowy o zaginionych podróżnych, ale mowa o  regularnym przebywaniu na terenie pustyni Takla Makan ludzi o cechach takich jak wzrost, budowa ciała, kolor włosów właściwe północnym Europejczykom.
Mumie są datowane na od 4800 do 3000 lat. Wspominałam wam już o tych ludziach w artykule o najstarszym serze.

 

 

Olmekowie – przybysze z niewiadomego

 

 

Olmekowie to kolejny lud, który pojawiał się nie wiadomo skąd. W sumie to nie wiadomo kim byli. Zostawili po sobie całkiem sporo ale rzeczy dziwnych. Wielkie kamienne głowy o wyraźnie negroidalnych rysach pewnie kojarzycie. Sporo jednak jest figurek i przedstawień osobników wyglądających tak jakby dopiero co przybyli z Chin. Z Dalekim Wschodem łączyła ich także miłość do jadeitu.
Można powiedzieć, że II tys p.n.e. i połowa I tyś p.n.e. należały w Nowym Świecie do Olmeków. Zamieszkiwali ziemie nad Zatoką Meksykańską. W sumie to wszystko co rozwija się tu później sięga korzonkami olmeckich czasów.
Z tym ludem wiąże się też jedno z tych miejsc, które uważam za najciekawsze jakie do tej pory odkryto i bardzo bym chciała móc kiedyś postawić tam własne stopy.
Tym miejscem jest La Valeta.

 

 

Kim byli mieszkańcy Catal Hüyück.

 

 

W zasadzie to mamy tu tak miejsce jak i lud je zamieszkujący, który mogę śmiało umieścić w moim rankingu podwójnie.
Catal Hüyück leży w środkowej części południowej Turcji. Stanowisko zaczęto badać pod koniec lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Odkopano miasto, które rozwijało się i kwitło od VIII po VI tyś p.n.e. Mieszkało tam w szczytowym okresie około 8-10 tyś. ludzi.

 

Co tu dziwnego?

 

Mamy miasto w okresie, gdy – jak do niedawna sądzono – nie powinno być miast a co najwyżej duże osady. Tak na marginesie to dzisiaj znamy już starsze miasta niż to.
Mamy tu normalne miasto z liczbą ludności jak na te czasy zaskakująco dużą. Do tego okazuje się, że mieszkańcy znali pszenicę i są to najstarsze ślady jej uprawy.
Wszystko to dzieje się poza Żyznym Półksiężycem – ziemie od Egiptu po Tygrys, uznawanymi do niedawna za miejsce początku wszystkiego.
Kim byli ludzie, którzy wznieśli to miasto, grzebali swoich zmarłych w koszach pod domami, w których mieszkali, utrwalili na ścianie jednego z pokoi najstarszy zachowany obraz wybuchającego wulkanu i czcili siedzącą na tronie kobietę z lwami po bokach?

 

 

Słowianie.

 

 

Na koniec perełka wśród tajemniczych ludów – Słowianie.
Tak wiem, że w szkole uczą, że gdzieś tam na ziemiach w okolicy granicy Białorusi i Rosji był matecznik Słowian. Jest też inna teoria, że Słowianie pochodzą od Prasłowian i byli w swoim gnieździe czyli na ziemiach miedzy Odrą a Wisłą od zawsze.
Jak to często bywa w nauce to polityka decyduje co jest właściwe.
Przed II wojną światową był więc nacisk na autochtonów i Prasłowian by stawić opór germanizacji wszystkiego przez panów w burych mundurach od Bossa. Gdy Wschodnia Europa została wyzwolona przez Sowietów i zapanował socjalizm to ziemie Mateczki Rosji były lepszym matecznikiem dla Słowian – według uczonych z Moskwy i krajów demoluda.
Spierają się historycy i lingwiści, czasem drą koty o nazwę, bo też nie wiadomo skąd pochodzi. Jedni widzą tu słowiański rdzeń od słowa „slawa” – „slowa” czyli od sławy. Inni chcą wmawiać że to od słowa niewolnik z germańskimi korzeniami. Problemem jest tu fakt, że dla nich Słowianie byli Wenedami.
Problem ze Słowianami i innymi starożytnymi ludami, kulturami jest taki, że patrzymy na nie przez pryzmat definicji słów lud, kultura uznawanych dzisiaj za prawdziwe.

SJP PWN

 

Lud – ludzie żyjący na tym samym obszarze, mający wspólną kulturę i język, ale niemający świadomości narodowej ani tradycji państwowej

 

Kultura – społeczeństwo rozpatrywane ze względu na jego dorobek materialny i umysłowy

 

Społeczeństwo – ogół ludzi pozostających we wzajemnych stosunkach wynikających z warunków życia, podziału pracy i udziału w życiu kulturalnym; też: ogół obywateli danego okręgu, miasta itp.

 

Oceniając kim byli Słowianie czy Germanie według tych pojęć mamy problem. Oni sami dopiero dość późno zaczęli mówić własnym głosem przez zachowane teksty.
Ziemie, na których żyli – według naszych kryteriów, nie były jednorodne.
W tym samym czasie poza dominującą kulturą – sposób życia, pochówku, podobne wyposażenie domów itp. zwykle obok były inne różne od głównej mniejsze kultury.
Pozostaje też odpowiedzieć na pytanie czy zmiana stylu życia, form gospodarki (np. z rolnictwa na hodowle), zmiana w sposobie grzebania zmarłych, wynika ze zmiany ludności na danym terenie czy tylko moda przekształca kulturę.

Ktoś może powiedzieć, że decydują geny.
To nie takie proste. To, że ktoś żyje według norm i wierzeń jakiejś kultury, identyfikuje się z nią nie znaczy, że wywodzi się z tego rejonu od pokoleń.
Kolejne pytanie od ilu pokoleń trzeba mieszkać w jednym miejscu, by zostać uznanym za tubylca?
Jest jeszcze komplikujące sprawę pojęcie „narodu” definiowane przez słownik tak:

 

 

ogół mieszkańców pewnego terytorium mówiących jednym językiem, związanych wspólną przeszłością oraz kulturą, mających wspólne interesy polityczne i gospodarcze

 

 

Pytania można tu mnożyć.
Mam swoje prywatne wyjaśnienie kto jest jednym ludem a nawet narodem.
Wspólny język się przydaje, ale ważniejsze jest wyznawanie tych samych wartości. To one decydują jak ukształtuje się kultura, gospodarka, jakie cele polityczne będą ważne. To one pozwolą budować wspólną przyszłość.
Bez fundamentu ze wspólnego systemu wartości będzie tylko pogłębiające się rozdarcie a wspólny język, geny, przeszłość nie zszyją go.

 

Beata

 

 

Brak komentarzy

Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »