Ubiory w starożytnej Grecji

Ubiory w starożytnej Grecji były wyjątkowo mało skomplikowane.
W zasadzie był to zawsze mniejszy lub większy prostokąt tkaniny, omotany wkoło ciała na przeróżne sposoby.
Nie zawsze jednak mieszkańcy Grecji preferowali ciuchy zrobione z czegoś na kształt prześcieradła.
W czasach bohaterów Iliady, gdy Agamemnon był wielkim władcą a na Krecie stały piękne pałace, ludzie ubierali się całkiem inaczej.

 

Starożytna belle époque

 

Kobiety nosiły suknie przypominające te z belle époque, tyle że dekolt był bardzo głęboki, a właściwie to nie było dekoltu, tylko damskie biusty falowały swobodnie nie okryte niczym.
To były całkiem inne czasy niż późniejsza Grecja, ta znana nam z posągów i ruin ateńskich.

 

Kobiety starej Krety. Żródło Heraklion Museum
Kobiety starej Krety. Źródło Heraklion Museum

 

 

Stara Hellada upadła.
Zapomniano o wielkich Mykenach i królach nimi władających, o labiryncie Minotaura i pałacach Knossos.
Na ziemie Hellenów napłynęli Dorowie. Stało się to w połowie XII wieki p.n.e.
Grecja zrobiła wtedy duży krok w tył w rozwoju cywilizacyjnym i pogrążyła się w wiekach ciemnych, ale to na inną opowieść.
Stara Hellada ocalała jedynie na wybrzeżu Anatolii, w Jonii.
Tak to tam gdzie leży kilka miast Apokalipsy TU.
Tam też żył Homer, który ocalił od zapomnienia stary świat dawnych Hellenów w Odysei i Iliadzie.

 

Nowi ludzie nowa moda

 

Nowi przybysze na kontynentalne części Grecji i wyspy Morza Egejskiego byli dość prości. Ich ubiór też.
Był to prostokąt wełnianej tkaniny, którym się owijali.
Stroje mężczyzn i kobiet budowano właściwie według podobnego schematu.
Brano kawał materiału, owijano się nim i spinano na ramionach lub przerzucano przez ramię. Czasem zszywano część boków. Rozgryzienie niektórych sposobów upięć jakie można zobaczyć na posągach czy malowidłach to niezła zagadka. Masa fałd, drapowań, tu i tam widać fibule (to starożytna agrafka, pisałam o niej TU).
Wygląda to ładnie, lekko ale jak oni to namotali na ciele – oto jest pytanie.

Jak wspomniałam, wełna była podstawową tkaniną w okresie między X a VI wiekiem ale nie jedyną.
Len sprowadzano z Egiptu. Nieco później Grecy sami zaczęli go uprawiać i tkać własne materie. Nadal jednak najbardziej cenili delikatne egipskie lny, które importowano w ilościach hurtowych, z kraju nad Nilem.
Dość wcześnie, bo już w V w p.n.e. zachwycili się bawełną. Sprowadzano ją z Indii. Jedwab sprowadzano z Chin.
Jak widzicie handel transkontynentalny kwitnie już w starożytności.

 

Podstawowe stroje greckie to chiton i peplos.

 

Peplos był zazwyczaj wełniany i miał swoje doryckie korzenie.
Był strojem kobiecym. To jeden duży, prostokątny kawałek materiału, składany w połowie, spinany na ramionach, przewiązany w pasie. Czasem część górnego materiału wywijano przed złożeniem. Jeden bok pozostawał zwykle nie zszyty. Co bardziej wstydliwe Greczynki zszywały go jednak na wysokości uda.

 

 

Peplos. Źródło
Źródło

 

Atena ubrana w peplos. Źródło
Atena ubrana w peplos.
Źródło

 

 

Chiton wywodzi się jeszcze ze starej Hellady, nosili go bohaterowie Homera jako odzież wierzchnią ale i pod pancerzami, dla ochrony skóry przed otarciem. Były tkane zwykle z lnu.
Miały wersje dłuższe i krótsze, zależnie od regionu, bo w Grecji nie było uniformizacji niczego. Każde miasto samo sobie było sterem, żeglarzem okrętem.
Czasem tworzyły większe związki i sojusze, bo to daje siłę – wiadomo, ale nie znaczy to, że sojusznik miał pełne prawa obywatelskie gdy zamieszkał w mieście sprzymierzonym.
Pochodzenie człowieka można było  po części rozpoznać po ubiorze i zachowaniu.
Na przykład mężczyźni w Jonii nosili długie chitony, w reszcie Grecji zazwyczaj krótkie. Podczas gdy kobiety zakrywały się dość dokładnie chitonami, w Sparcie, panie paradowały w miniówkach chitonowych.

 

 

Chiton. Źródło
Chiton.
Źródło

 

 

Chiton miał zszyte boki i był pospinany na ramionach.

 

 

Woźnica z Delf jest ubrany w chiton. posąg pochodzi z V w p.n.e. Źródło
Woźnica z Delf jest ubrany w chiton. Posąg pochodzi z V w p.n.e.
Źródło

 

 

Grecy nosili krótkie rękawy, lub odsłaniali ramiona.
Długich rękawów unikano. Nosili je głównie niewolnicy.

 

Grecka peleryna

 

Do męskiego chitonu często dołączała chlamida, to rodzaj peleryny, płaszcza, wierzchniego okrycia zrobiony z prostokątnego kawałka materiału. Była spięta na boku, na ramieniu lub pod brodą.
Stanowiła jedyne okrycie  ćwiczących mężczyzn gdy chcieli odpocząć, była strojem wojskowym.
Nie wyszła z mody przez długie stulecia po upadku Grecji i Rzymu.

 

 

Chlamida. Źródło
Chlamida.
Źródło

 

Ostatnim ciuchem rodem ze starożytnej Grecji, jaki wam dzisiaj pokażę jest himation.
To ważna część garderoby – ze względów teologicznych w niektórych środowiskach chrześcijańskich, ale o tym za moment.
Himation to rodzaj płaszcza a dokładnie to ogromny kawał materiału. Miewał wymiary 2 na 3 metry.
Nosili go czasem wielcy mężczyźni jako samodzielny ubiór np. Demostenes, Sokrates. Normalnie jednak nakładano go na chiton.

 

 

Demostenes, wielki mówca i wódz grecki, przeciwnik Macedończyków: Aleksanda i jego ojca Filipa. Tu jest omotany hlamidą jako jedynym okryciem. Źródło.
Demostenes, wielki mówca i wódz grecki, przeciwnik Macedończyków: Aleksandra i jego ojca Filipa. Tu jest omotany himationem jako jedynym okryciem. Źródło.

 

 

Greczynka omotana prześcieradłem

 

 

Ten płaszcz nosiły również kobiety. Właściwie, to Greczynka nie mogła wyjść z domu bez tego okrycia.
Samo wychodzenie na zewnątrz dla Greczynki nie było proste, ale o tym za kilka dni, gdy opowiem o życiu i pozycji kobiet w starożytnej Grecji.
Gdy już mogła wyjść, to musiała się okryć.
Omotana w to prześcieradło wyglądała tak.

 

 

Kobieta w chitonie i himationie. Rzymska kopia greckiej rzeźby z III w p.n.e. Źródło
Kobieta w chitonie i himationie. Rzymska kopia greckiej rzeźby z III w p.n.e.
Źródło

 

 

Zwykle zasłaniała twarz, bo przecież nie wypada by ją oglądano.
Kobieta była całkowicie pod władzą mężczyzn z rodziny.
Hm…w sumie, to nie była pod władzą, była własnością mężczyzny.
Nie miano jej oglądać, mówić o niej, najlepiej by siedziała w swojej części domu i nie wychylała z niej nosa.
Przyzwoita kobieta, gdy już wychodziła miała być zasłonięta, niewidoczna, omotana w ten ogromny kawał materiału.
Bez niego wychodziły na ulice, do ludzi tylko niewolnice i prostytutki.

 

 

Przyzwoicie ubrana Greczynka - taki obraz miał przed oczami Paweł pisząc List do Koryntian. Źródło
Przyzwoicie ubrana Greczynka – taki obraz miał przed oczami Paweł pisząc List do Koryntian.
Źródło

 

 

Teologia historią pisana

 

 

W 1 Liście do Koryntian rozdział 11 Paweł pisze by kobieta była zasłonięta, okryta, miała przykrytą głowę. Ten fragment napsuł wiele krwi w kościele.
Kobiety mają być uległe i nosić chustki na głowach, bo tak poucza sam Paweł w liście.
Mężczyźni nie mają zaś nakrywać głowy podczas modlitwy.
Zbudowano wiele kazań na tym fragmencie listu Pawła, zwłaszcza co bardziej konserwatywne grupy protestanckie zrobiły z niego teologiczny bicz na kobiety.
Wiem, że on tak ładnie wpisuje się w kościelną penisokrację, ale to jest kompletnie chybiona interpretacja.

Dlaczego?

Zacznę od fragmentu o mężczyznach.
Acha, tak dla jasności: Korynt to było wielkie miasto portowe starożytnej Grecji.

 

 

„Każdy mąż, gdy się modli albo prorokuje z przykrytą głową, szpeci głowę swoję” 1 Kor 11,4

 

 

Przemawianie, modlitwa z nakrytą głową dla Greka, była nie do przyjęcia. Nakryta głowa mężczyzny, to znak żałoby.

 

 


Kobieta wychodząca do ludzi, na zewnątrz domu, odkryta, bez zasłony była niewolnicą, czyli mówiącym narzędziem, przedmiotem, bo tak traktowali Grecy niewolników, lub prostytutką, a najczęściej jednym i drugim na raz.


 

 

Okrycie było znakiem, że jest pod władzą mężczyzny, należy do kogoś, ktoś może się upomnieć o nią w razie jakieś krzywdy jej wyrządzonej.

 

„Albowiem jeźli się nie nakrywa niewiasta, niechże się też strzyże; a jeźli szpetna rzecz jest niewieście, strzyc się albo golić, niechże się nakrywa.”1 Kor 11,6
„Oto dlaczego kobieta winna mieć na głowie znak poddania, ze względu na aniołów.” 1Kor11,10

 

 

 

Anioł, to tyle co posłaniec, niekoniecznie duch ze skrzydłami czy bez nich.

Nakrywanie się w tym fragmencie (κατακαλύπτω, i Tu) to nie chustka dojarki na głowie czy kapelusik, a okrycie, osłonięcie całej postaci.

 

 


Aby nie było wątpliwości, zakryć nie dało się peplosem ani chitonem, do tego służył himation.


 

 

Zwyczaj grecki, gdy kobieta była pod władzą (własnością) mężczyzny, nie miała prawa wyjść z domu bez zasłony, stał się prawem w wielu wspólnotach chrześcijańskich. Dorabia się do tej zasłony (κατακαλύπτω) i długich włosów głębokie myśli teologiczne, produkuje kolejne kazania, a kto zadał sobie pytanie:

 

Dlaczego takiego tekstu nie napisał Paweł do Rzymianek?

 

Bo wtedy w Rzymie  byłby to kompletny nonsens. Tam był inny problem o którym pisze Piotr w 1 Liście Piotra 3,1-4

 

Tak samo żony niech będą poddane swoim mężom, aby nawet wtedy, gdy niektórzy z nich nie słuchają nauki, przez samo postępowanie żon zostali [dla wiary] pozyskani bez nauki, gdy będą się przypatrywali waszemu, pełnemu bojaźni, świętemu postępowaniu.  Ich ozdobą niech będzie nie to, co zewnętrzne: uczesanie włosów i złote pierścienie ani strojenie się w suknie,  ale wnętrze serca człowieka o nienaruszalnym spokoju i łagodności ducha, który jest tak cenny wobec Boga.

 

 

Rzymianki, w przeciwieństwie do Greczynek potrafiły upomnieć się o swoje prawa, zadbać o swój interes. Pisałam o nich niedawno tu Kobiety starożytności – Rzymianka.

Był za to z nimi inny problem, lubiły złoto i dziwaczne fryzury, nieraz wręcz karykaturalne w formie i wielkości. Mężczyzna z zakrytą głową nie kojarzył się zaś w Rzymie z żałobą a raczej z kapłanem.

Beata


Uważasz, że artykuł może się komuś przydać – prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).

Pomożesz mi w utrzymaniu i rozwoju Podkopu stawiając mi „kawę” lub zostając Patronem Podkopu.

 


 

13 komentarzy

  1. Jhazper says:

    Penisokracja? Ciekawe pojęcie 😀

    Ciekawe jest budowanie teologii i kazań na podstawie tych fragmentów.

    W Edenie Ewa była goła i jakoś to Bogu nie przeszkadzało.
    A co Jezus mówił na ten temat? Nie kojarzę nic takiego.

    Ja nie wiem, ale jakoś nie lubię tego Pawła, hehe 😉

  2. Tostu says:

    Jak widać nie jestem jedyną osobą, która ma alergię na próby interpretowania Biblii w oderwaniu od realiów kulturowych i historycznych. Sam widziałem kilka grup chrześcijan, w których kobiety obligatoryjnie zasłaniają głowy w czasie modlitwy. Wygląda to cokolwiek dziwnie. Mówiąc szczerze, to straszny anachronizm, dzisiaj ciężko jest uświadczyć kobiety poza starymi babciami i nowobogackimi pięknościami noszące chusty poza kościołami.

    Jeśli mielibyśmy wyznaczyć jakieś realia na dzień dzisiejszy, to trzebaby odrzucić wszystkie opowieści o chustach i włosach, a zwyczajnie poprosić, żeby panie nie przychodziły do kościoła w obcisłych miniówach i z dekoltami po pępek, bo to zwyczajnie rozprasza panów z mniej silną wolą, którzy być może pragnęliby się skupić na modlitwie. Ot, zwykły gest poszanowania dla innych, troszeczkę empatii w tym dziwnym, przepełnionym seksem świecie. Bez chust, ścinania włosów, burek czy hidżabów, których popularność na całym świecie nie słabnie.

  3. Podkop says:

    Cały problem w tym, że w liście nie ma mowy o chustce.
    Nie o niej mówi Paweł, a o ogromnym prześcieradle w które ma się zawinąć Koryntianka.
    Szkoda, że tego się już nie bierze pod uwagę, bo byłoby to śmieszne i nie do przyjęcia?
    Pozwolę sobie przekleić tu kawałek mojego komentarza do artykułu o ebionitach.

    Za często cytuje się Pawła bez kontekstu, tego z reszty jego pism ale i bez kontekstu kulturowego.
    Niestety prowadzi to do niezauważania u Pawła pewnych niekonsekwencji.
    Nie rozumiem tej zaciętości i zacietrzewienia wielu chrześcijan (uczniów Jezusa), tego swoistego paulinizmu, stawianego przed nauczaniem Jezusa i wynikającego z reszty Pisma. Gdyby tak dosłownie trzymać się każdego zdania, polecenia i nakazu jakie Paweł podaje w listach to…można dostać rozdwojenia jaźni, bo sam sobie wielokrotnie przeczy.
    Wbrew pozorom takie traktowanie, dosłowne jego pism, pozwala szybko zdyskredytować tak jego wiarygodność jak i reszty chrześcijaństwa skoro ma być na nim budowane.
    Nie przesadzam, funkcjonowanie kościołów, role, pozycje, służby itp. ustala się na mocy wyrwanych z kontekstu cytatów z Pawła.
    Moje zdanie – trzymam się starej zasady, że Pismo tłumaczy się Pismem.
    Jeżeli coś, np. nakaz, zakaz, prawo, jest tylko w jakimś liście i niema tego nigdzie indziej przyjmuje, że jest tu jakiś kontekst kulturowy którego nie rozumiem i mnie to nie dotyczy.
    Podobnie traktuję sytuacje gdy w liście jedna wypowiedź przeczy drugiej, jak na przykład sprawa wdów u Pawła (raz nakazuje im wychodzić za mąż, innym zabrania).
    Zacytuje niesłuchane od wieków upomnienie, jakie dał Piotr odnośnie pism Pawła

    „A cierpliwość Pana naszego uważajcie za ratunek, jak i umiłowany brat nasz, Paweł, w mądrości, która mu jest dana, pisał do was; tak też mówi we wszystkich listach, gdzie o tym się wypowiada; są w nich pewne rzeczy niezrozumiałe, które, podobnie jak i inne pisma, ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni przekręcają ku swej własnej zgubie” 2 List Piotra 3,15-16

  4. Ania says:

    No ja jestem właśnie w kościele, w którym prawie wszystkie kobiety zakrywają głowy, i tez miałabym ochotę im powiedzieć o jakie „chustki” chodziło Pawłowi, no a poza tym te same (młode) siostry, które zakrywają głowę, chodzą w obcisłych spódniczkach, no i jaki to ma sens, to takie bezmyślne przestrzeganie litery, nie widząc w tym Ducha.

    1. Podkop says:

      To nie jest literalne przestrzeganie Pisma, bo tam mowa o wielkim prześcieradle, a nie o chustce dojarki 😉
      To zwykła ludzka tradycja, która urasta do rangi prawa.
      Szkoda, że ludzie nie czytają ze zrozumieniem i nie sprawdzają o czym faktycznie mowa w Piśmie.

      1. Robert says:

        „Szkoda, że ludzie nie czytają ze zrozumieniem i nie sprawdzają o czym faktycznie mowa w Piśmie.”
        To nie do końca tak.
        Ludzi boją się zmian, boją się wyjść przed szereg i powiedzieć że król jest nagi.
        Rozmawiałem z wieloma osobami, które twierdziły, że ich ich kościół postępuje zgodnie z Biblią.
        Tyle tylko, że Ci ludzi szukali potwierdzeń swoich tez i dogmatów a nie próbowali je obalić.
        Wyrywali fragmenty z całości listu oraz bez kontekstu historycznego, tylko po to aby uspokoić sumienie.

      2. Ariagne says:

        Ta cała chustka to symboliczne prześcieradło. Poza tym dajmy spokój, bo jeszcze, rzeczywiście zaczną stosować się literalnie i przychodzić na mszę w prześcieradle. Chociaż, prawdę powiedziawszy wątpię – nasze polskie kobiety (zwłaszcza na wsi) za bardzo przypominają gustem Rzymianki – zbyt lubią złoto i „dziwaczne” fryzury

  5. Ariagne says:

    Te figurki pań z biustem na zewnątrz to minojskie przedstawienia Wężowej Bogini, dlatego mają wyeksponowane symbolicznie cechy płciowe (coś jak u Paleolitycznej Wenus) Mało prawdopodobne aby (no, może z wyjątkiem kapłanek) aby zwykłe kobiety kultury minojskiej paradowały z odkrytymi piersiam.i

    1. Podkop says:

      Skąd wiesz, że to przedstawienie bogini?
      Dlaczego uważasz, że to mało prawdopodobne by moda preferowała wtedy stroje z odkrytym biustem?

      W sztuce minojskiej jest wiele takich przedstawień kobiet pokazanych w różnych sytuacjach ( nie tylko z wężami w ręku 😉 )
      Egipcjanki także często odsłaniały piersi.
      Nie muszą być one postrzegane jako coś związanego z erotyką, może być kojarzony tylko z karmieniem dziecka. Czas i kultura, w której żyjemy, ma swoje wzorce mody, zachowania, wartości itp. Trzeba być bardzo ostrożnym, by nie ubierać w nie innych kultur, ludów, bo może okazać się, że odczytują ten kod całkiem inaczej niż my.

      1. Ariagne says:

        Tak, tak, oczywiście, mam świadomość i „nie ubieram we wzorce współczesne” innych kultur, a wręcz jestem propagatorką takiego stanowiska. Niemniej, z tego co wiem, korzystając z różnych, również fachowych źródeł, o takim przedstawieniu tej bogini mówią źródła starożytnej Grecji, a poza tym – po prostu, figurki te stoją w muzeum i są opisane. Tak, są pewne malowidła również, jednak jaką mamy pewność, że dotyczą one zwykłych kobiet a nie boskich upostaciowień albo wizerunków kapłanek, tym bardziej, że architektura minojska w zasadzie (z wyjątkiem mizernych resztek „pałacu” w Knossos) została zniszczona – najpierw przez najazd Achajów, którzy zniszczyli większość reprezentacyjnych, kultowych budowli minojskich, a resztę dopełniły trzęsienia ziemi, inne wojny i przemiany kulturowe.

        1. Podkop says:

          Dlatego lepiej mówić o przedstawieniach kobiet, bez dorabiania im boskich aureolek, arystokratycznego pochodzenia, ról kapłanek itp. Tak zwana wężowa bogini bywa zwykle tylko „tak zwaną” ponieważ nie wiadomo kto to jest.
          O tym, co myślę o robieniu z każdej wykopanej figurki kobiecej bogini pisałam tu Kobieta w starożytności – wstęp.

      2. Ariagne says:

        Tym bardziej, że informacje ze star. Egiptu są różne – przedstawienia kobiet istnieją zarówno takie, gdzie ubiór zakrywa cechy płciowe w całości a czasem nie, ale czy można na tej podstawie wnioskować o zwyczaju?
        Poza tym nie miałabym nic przeciwko zaakceptowaniu wersji o zwyczaju odsłaniania piersi, jednak dane na ten temat nie tworzą jednoznacznego obrazu, a na podstawie zwyczajów współczesnych grup prymitywnych nie można wnioskować o innych, dużo bardziej złożonych kulturach.

        1. Podkop says:

          Nie rozumiem, co chcesz wykazać.

          Egipcjanki nosiły różne stroje, w tym takie ukazujące piersi, były tam suknie, które praktycznie nic nie zasłaniały, były i takie bardziej zakrywające ciało.
          Przedstawienia minojskich kobiet z odsłoniętymi piersiami to nie jeden czy dwa wizerunki i wiesz o tym, jak sadzę.

          Z przyklejaniem jakiemuś ludowi, kulturze łatki „grupa prymitywna” byłabym ostrożna. To, że w naszych oczach zaawansowaną jest nasza cywilizacja oparta na posiadaniu rzeczy, dominacji, rozwoju techniki nie znaczy, że jest ona naprawdę rozwinięta. Popatrz na to, jak oderwani od rytmu życia przyrody, zgodnego z nim korzystania z jej zasobów jesteśmy. Doprowadziło nas to do narobienia sobie kłopotów — złoża kopalin, bez których nasza „rozwinięta cywilizacja” nie pociągnie długo, kończą się, zatruliśmy powietrze, wodę, glebę i siebie. Intuicja, duchowe odbieranie otaczającego nas świata praktycznie zanikło.

          Ani ty, ani ja, ani ktokolwiek nie musi akceptować kobiet prezentujących nagie falujące piersi na minojskich malowidłach. One tam po prostu są.

          Z tych okruchów, które zbieramy o ludziach żyjących tysiąclecia przed nami, możemy tworzyć jedynie szkice tego, jak wyglądało ich życie. Zresztą podobnie jak o ludziach żyjących dzisiaj. To jak dokładny będzie to szkic — ale zawsze tylko szkic — decyduje ilość informacji, jakie mamy, najlepiej z pierwszej ręki. Nie przeinterpretowywanie ich (np. wszędzie bogowie i kapłani na wizerunkach) to pierwsze przykazanie dobrego rysownika dziejów dawnych 🙂

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »