11 000 lat temu zbudowano nie tylko Göbekli Tepe

Dwom okresom w dziejach poświęcę w „Podkopowych historiach” więcej miejsca, będą wracać tu ukazywane z różnych perspektyw. Są to dwa przełomowe momenty w historii ludzkości, to one ukształtowały nas i naszą cywilizację. Mówiąc „naszą”, mam na myśli ludzką, bez dzielenia jej na wschodnią, zachodnią, starożytną czy nowożytną.

 

3 odcinek „Podkopowych historii” możesz przesłuchać lub przeczytać.

 

 

 

 

Punkt startowy był jeden a ścieżki, jakimi poszliśmy w różnych częściach świata to już inna opowieść. Ten punkt początkowy jest różnie datowany i ma wraz z czasem tendencje do przesuwania się coraz głębiej. Wypada więc dodawać do opowieści coraz więcej „dawno, dawno temu”. Co prawda nie on sam wędruje, ale badacze mają zwyczaj na podstawie odkryć, datowań i przemyśleń własnych cofać go na linii dziejów.

 

Ja zostanę przy dacie około 11 000 lat temu. To „około” zamyka się dla mnie w +/- 500 lat. Warto pamiętać, że archeologia i jej datowanie, to wbrew wierze wielu, nie jest dokładność aptekarska. Około dobrze zawsze brać pod uwagę. To są Podkopowe historie i moje o starożytności opowiadanie, są tu więc także ujęte mój punkt widzenia, interpretacja zjawisk, procesów itd.

Moment, który uważam za start naszej ludzkiej cywilizacji, jest nazywany rewolucją neolityczną. Nazwa jednak jest nieco myląca. Rewolucja z definicji zakłada gwałtowną zmianę ustroju, gospodarki, obyczajów itd.

 

Rewolucja neolityczna zakłada zaś stopniowe przechodzenie społeczeństw w osiadły tryb życia, uprawę i hodowlę powoli wypierające zbieractwo. Nie jest to więc rewolucja a ewolucja. Nazwa procesu znajduje potwierdzenie w wykopaliskach, a jego domniemany przebieg opisywany w podręcznikach zbliża się mocno do pobożnych życzeń ich autorów.

Nie była to powolna ewolucja i zmiana sposobu życia, gospodarki. Owszem, ciągnęła się w czasie na różnych terenach, miała różną intensywność, ale to około 11 000 lat temu pojawiają się miasta, ufortyfikowane osady, świątynie a hodowla i uprawa mieszają się ze zbieractwem.
To pogardzane jako prymitywne zbieractwo było całkiem dobrym sposobem zdobywania żywności. Przeczytam fragment z „Historii Bliskiego Wschodu w starożytności” Julii Zabłockiej. To stary dobry podręcznik, który ładnie systematyzuje wiedzę o tym regionie.

 

„W ostatnim dziesięcioleciu różne ośrodki naukowe przeprowadziły eksperymentalne badania polowe w celu ustalenia wydajności pracy przy sprzęcie dzikich zbóż w różnych warunkach glebowo-klimatycznych. Okazało się, że w ciągu l godziny nieuzbrojoną ręką zebrać można 1,5 — 2 kg kłosów, a za pomocą noży kamiennych 2,5 kg. Minimalny plon trzytygodniowych żniw przy tej wydajności pracy kształtować się musiał w granicach ok. 500 kg kłosów na 1 pracownika. Wszystko jednak wskazuje na znacznie wyższe wskaźniki, gdyż człowiek pierwotny przewyższał swymi umiejętnościami uczonych biorących udział we wspomnianych eksperymentach. Pewne w każdym razie, że zbieractwo dzikich traw zbożowych, przy stosunkowo niewielkim wysiłku, zapewniało całemu plemieniu znośną egzystencję. Dlatego też z takim uporem oddawano się zbieractwu nawet w czasach, gdy już zaczęto uprawiać zboża”.

 

Drugi przełomowy moment miał miejsce około 5 000 lat temu — to wtedy powstał szkielet świata, jaki znamy, zaczynając od gospodarki, przez religię po genetyczny, który ukształtował Europę. Rozwinę to niebawem.

 

Teraz cofam się o około 11 000 lat, to wtedy powstało Göbekli Tepe, znane jako najstarsza świątynia ludzkości. Było w użyciu przez półtora tysiąclecia. Miejsce to otoczone jest już legendą, która rozwija się coraz bardziej i rysuje obraz tego czym było, dlaczego powstało to miejsce, jakie miało znaczeni i tak wyrósł w ostatnim ćwierćwieczu obok Sumeru kolejny kandydat najstarszej cywilizacji. A tak, nie boję się użyć tu terminu cywilizacja. Odnajdujemy w promieniu około 100 km od Göbekli Tepe to, co stworzyło społeczeństwo najwyraźniej zorganizowane i to dobrze. Mamy osady, miasta, świątynie.
No tak, brakuje tylko pisma, ale czy na pewno?
Przyjmujemy, że nie mogło istnieć tak dawno temu, bo tak zakłada nasz nienaruszalny sposób patrzenia na rozwój dziejów. Ma być to powolna i żmudna ewolucja, a nie rewolucja lub wręcz pojawienie się rozwiniętej cywilizacji nagle, praktycznie z niczego.

 

Legenda tego miejsca i jej krzewiciele to zwykle barwne zjawiska i postacie, ale Göbekli nie musiało być świątynią. Szczerze mówiąc, to jest mało prawdopodobne, by było to miejsce związane z jakimś kultem. Lubimy niestety wsadzać do szufladki z napisem świątynia i przedstawienie boga wszystkie wizerunki ludzi i zwierząt oraz budynki nieco odbiegające kształtem, wielkością, ilością zdobień, od tych odkrytych w jego sąsiedztwie.

 

Göbekli Tepe to dzisiaj jedno z najbardziej znanych stanowisk archeologicznych świata. Chociaż pierwszy raz archeolodzy pojawili się na nim w latach 60 ubiegłego wieku, to nie zaciekawiło ich niczym specjalnym. Dopiero w 1994 roku odkrył je niejako na nowo Klaus Schmidt. Tym razem wielu zostało z szeroko otwartymi ustami czytając doniesienia o tym co wraz z zespołem wykopywał tam w kolejnych latach.

Miejsce jest czy raczej było tak ulokowane, że samo wołało: rozkop mnie, bo coś ukrywam w swoim wnętrzu. Wyobraź sobie najwyższe wzgórze w okolicy a na jego szczycie wznoszący się kopiec o średnicy 300 i wysokości 15 metrów.

Najstarsze konstrukcje odnalezione w tym miejscu są datowane na X tysiąclecie p.n.e. Co ciekawe te najstarsze są też najbardziej spektakularne, największe i najlepiej wykonane. To okręgi o średnicy kilkunastu metrów, otoczone kamienną ścianą, w którą wbudowane są ogromne, kilkumetrowe kamienne filary w kształcie litery T.

To właśnie te filary stały się symbolem Göbekli Tepe.

 

Na środku okręgów zawsze stoją dwa największe. Co ciekawe są to stylizowane przedstawienia człowieka. Mają zaznaczone ramiona, ręce zgięte w łokciach, dłonie oparte na brzuchu z mocno zaznaczonymi palcami, które się wyróżniają. Na filarach są też przedstawione różne zwierzęta i coś, co pojawia się w wielu kulturach na świecie, w różnych epokach, oddalonych czasowo o tysiąclecia od przedstawień z Göbekli – dziwne torebki. Nazwałam te przedmioty torebkami nie tylko ja. Takie skojarzenie samo pcha się do głowy. Są to prostokątne przedmioty z niedużą rączką – ot jak damska torebka, które pojawiają się w rękach wielu starożytnych postaci, w różnych miejscach, oddalonych od siebie o tysiąclecia.

 

Młodsze budowle wznoszone na tym wzgórzu skarlały. Te datowane na IX tysiąclecie są prostokątne, a filary mają do 1,5 metra. Bywa, że w kręgu są już tylko dwa, te w środku konstrukcji. Najwyraźniej miały specjalne przeznaczenie.

Jakie?

Może to rodzaj symbolu/totemu, zaznaczenie ważnego punktu centralnego, specjalnego miejsca, a może po prostu niezbędny element konstrukcji podtrzymujący dach lub coś innego.

 

Göbekli Tepe uznano za świątynie, miejsce kultu i to najstarsze, jakie znamy. Problem w tym, że nic nie wskazuje, by było to coś związane z religią, kultem. Równie dobrze mogło być miejscem zgromadzeń, obserwatorium astronomicznym, a może czymś, czego funkcja całkowicie wymyka się naszemu postrzeganiu tych starych ludzkich społeczeństw i form ich funkcjonowania. Modele społeczeństw, jakie znamy, powodują szablonowe postrzeganie tamtego świata, który mógł być całkiem inny niż nasz.

Odnaleziono tu rozcieracze, ślady zbóż, a to może wskazywać na pomieszkiwanie ludzi lub przebywanie i ucztowanie w tym miejscu. Zwykle automatycznie mówi się o nich, że byli zbieraczami i łowcami.

Czy jednak na pewno?

Niedaleko na zboczach góry Karaca Dağ w Kurdystanie odnaleziono dziko rosnącą pszenicę, od której pochodzi 68 współczesnych odmian. Chociaż dzisiaj rośnie ona dziko na zboczach góry, to nie znaczy, że tak było zawsze. Być może na początku neolitu ludzie nie przyszli tam, by ją zbierać, a przynieśli ją z sobą, by tam wysiać. Nie musiała to być uprawa a jednorazowy zasiew dziczek. Przetrwała i rośnie w tym miejscu do dzisiaj.

 

Ot tak sobie gdybam, ale to moje gdybanie jest równie dobre jak to, że rosła tam w neolicie jako dziczek nęcąc i kusząc ludzi, by ją zebrali.

W połowie VIII tysiąclecia p.n.e. ludzie zasypali ostatnie budowle Göbekli i nie wiadomo, gdzie się podziali. Odeszli?

Jeżeli tak to, dokąd i dlaczego.

Właściwie to, po co mieliby odchodzić, skoro w tym miejscu nadal mieszkali ludzie w osiedlach sięgających czasów, gdy Göbekli funkcjonowało.

Moim zdaniem tu znowu coś umyka naszemu postrzeganiu tamtych społeczeństw i sposobów ich funkcjonowania.

 

Dzisiaj wiadomo już, że Göbekli Tepe nie było jedyne i nie jest tak wyjątkowe jak sądzono jeszcze dekadę temu.

Obserwując dzisiejsze zainteresowanie Göbekli Tepe tak badaczy akademickich jak i tych z kręgów alternatywnej wersji historii, dziwi mnie ten wybuch zainteresowania. Miejsce podobne, siostrzane, z tej samej bajki czasu i stylu, odkryto już w latach 80, podczas budowy tamy Ataturka — to Nevali Çori, bo miejsce, które nie ustępuje Göbekli, a jednak nigdy nie stało się sławne.

 

Być może stało się tak z tak banalnego powodu jak jego zatopienie wraz z całą okolicą, która mogła kryć podobne niezwykłe budowle z początków neolitu. Być może chodziło o coś innego, powiązanego z polityką, bo ta, przez cały XX wiek mocno wpływała na kierunek badań archeologicznych, wskazywała miejsca, które należało badać, no i oczywiście dyktowała po cichu, ale stanowczo, wnioski, jakie z wykopalisk należało wyciągać, co mówić i jak o odkrytych miejscach. Dzisiaj trwa prowadzenie badań na smyczy grantów, to tylko subtelniejsza wersja wpływu polityki, biznesu i innych mocy na archeologię oraz badania naukowe innych dziedzin.

Nevali datowano na połowę IX tysiąclecia p.n.e. Odnaleziono tam filary w kształcie litery T, budynki z pochówkami pod podłogami domów. Takie grzebanie zmarłych będzie ciągnęło się jeszcze długo w tym rejonie i jak dla mnie, to mocny argument za ciągłością kultury, wierzeń, systemu wartości, jaki pielęgnowali tutejsi ludzie.

 

Najbardziej charakterystycznym elementem Nevali Çori jest płaskorzeźba przedstawiająca dwie dość groteskowe postacie w pokracznym tańcu a między nimi coś, co bywa nazywane przez badaczy żółwiem.

 

Około 50 km na południowy wschód od Göbekli Tepe jeszcze w latach 90 ubiegłego wieku odkryto kolejne, podobne do niego stanowisko w Karahan Tepe. Badaniem tego miejsca na poważnie zajęto się dopiero 3 lata temu. Stan badań na dzisiaj pozwala powiedzieć, że wielkością i wiekiem wyprzedza sławne Göbekli. Odkryto tam 250 zdobionych przedstawieniami zwierząt filarów, ale największe wrażenie robi ludzka głowa wykuta w skale.

 

Prostota przedstawień ludzkich twarzy z tego okresu, powoduje, że zapala mi się czerwone światełko i karze o nich pamiętać, jakby były pewnym kluczem/wskazówką do opowiedzenia pełniejszej wersji dziejów.

Te uproszczone, mocne i twarde w wyrazie rysy twarzy, podobnie jak błękitne oczy dawane przedstawieniom bogów i ludzi w starożytności, coś nam szepczą, ale nie potrafimy zrozumieć ich głosu. Mamy głowy napakowane schematami, jedynie słusznymi rozwiązaniami i tym nieco aroganckim przekonaniem, że przed nami było prosto, prymitywnie, kierowano się, nie wiedzą, nauką a zabobonami.

 

Żyjemy w świecie, w którym materia zdominowała ducha. Tak przynajmniej chcemy to widzieć, jednak nie rzadko zwykły rzemieślnik sprzed kilku dekad, wieków czy tysiącleci wiedział więcej o obróbce drewna, kamieni, metalu niż dzisiejsi inżynierowie. Zapomniane techniki, materiały to dobry temat na długą opowieść „Podkopowych historii”, w któryś z zimowych wieczorów.

 

Dziwne kamienne konstrukcje z filarami w kształcie litery T są odnajdowane w coraz to nowych miejscach w promieniu około 100 km od Göbekli Tepe. Nowe odkrycia zwykle mają etykietkę najstarsze tyle, że wszystkie te najstarsze pochodzą mniej więcej z tego samego okresu datowanego około 11 000 lat temu. Wiele zostało opuszczonych w równie dziwny sposób jak Göbekli. Ciekawe jest to, że praktycznie z tego samego czasu pochodzą miasta nazywane najstarszymi.

 

Podobnie jak dziwne miejsca zdobione filarami w kształcie litery T także one nie ewoluowały z małych, słabiutkich konstrukcji w monumentalne. Powstają jako miasta, mają swoje konstrukcje obronne, miejski charakter już na starcie.

To taki kolejny psikus zrobiony tradycyjnie pojmowanemu rozwojowi społeczeństw.

Jak nazywa się najstarsze miasto świata?

Na dzisiaj możesz wskazać na Tell Qaramel, ale tych niewiele młodszych można zebrać sporą garść. Dla mnie i tak najciekawsze pozostanie stare Jerycho, mające 10 tys. lat czy mniejsze i mniej sławne Mureybet. O tych i innych miastach uznawanych za najstarsze opowiem w innym odcinku. Teraz zapamiętaj taką ciekawostkę: że miasta, jak wskazują wykopaliska, były od zawsze.

 

11 tysiąclecie to czas, z którego mają pochodzić dziwne rzeźby jak Człowiek z Urfy i Idol Szygirski. Ten pierwszy to postać mężczyzny mierząca sobie 180 cm.

Jest dosyć prosta w formie, a jednak jego okrągłe oczy i twarz bez ust pozostawiają jakieś dziwne uczucie, że znam tego gościa. Widziałam twarze podobne do niego w Egipcie na długo przed czasami faraonów, na Cykladach i w twarzy Idola Szygirskiego.

Ten ostatni jest najstarszą drewnianą rzeźbą jaką odnaleziono, liczy sobie około 11 000 lat. Zachował się we fragmentach, które składają się na idola wysokiego prawie na 3 m, ale prawdopodobnie był wyższy. Jego twarz przypomina twarze starych bogów. Ciekawi mnie kim byli ludzie, którzy go wyrzeźbili i w jakim celu.

Odnaleziono go na torfowisku niedaleko Jekaterynburga, miasta, w którym bolszewicy zamordowali ostatnich Romanowów rządzących Rosją. Tak na marginesie, to ciekawa jestem, czy słyszałeś na lekcjach historii, że Romanowowie to tak naprawdę przefarbowany niemiecki ród Holstein-Gottorp.

 

11 000 lat temu nie tylko na Bliskim Wschodzie i Syberii działy się ciekawe rzeczy. Na Dalekim Wschodzie, w Japonii pojawiła się kultura Jōmon, która trwała tam aż do czasów, gdy Aleksander zwany Wielkim podbijał ziemie bliższego nam świata. Pochodzi z niej ceramika o dziwnych i niepokojących kształtach a przedstawienia, hm, człekokształtnych postaci w dziwnych zbrojach/kombinezonach, mogą pobudzić radosną twórczość wszelkich poszukiwaczy ufo i innych pozaziemskich stworów, mających odwiedzić ziemię w przeszłości.

Ludzie Jōmon to najstarsi mieszkańcy Japonii. Przetrwali do dzisiaj na Hokkaido ich potomkowie, prawdopodobnie z domieszką genów innego ludu. Tymi potomkami są Ajnowie. To jeden z ciekawszych ludów, jakie chodziły lub chodzą po ziemi. To moja opinia, ale w jednym z kolejnych odcinków Podkopowych historii opowiem o nich i jak sądzę, podzielisz moje zdanie. Ajnowie wyglądają trochę jak przerośnięci Hobbici lub brodaty, leśny, rosyjski chłop z syberyjskiej tajgi.

 

Wróćmy do ludzi kultury Jōmon. Japonia do dzisiaj przechowuje coś pochodzące od nich, to narodowy skarb magatama – koralik wykonany z jadeitu, kwarcu lub innego kamienia, przypominający kijankę, embrion lub pazur jakiegoś zwierzaka. Stał się rodzajem amuletu, był znakiem prestiżu już w starożytności. Czym był pierwotnie – oto jest pytanie!

Jeden z takich koralików należy do regaliów japońskich, jest skarbem narodowym. Pisałam o nich w lutowej historii do kawy.

Mały przedmiot, który narodził się i był używany tak dawno temu, w tak starej kulturze jak przetrwał wiele tysiącleci i jest skarbem japońskiej rodziny cesarskiej. Ile idei, symboli przechowujemy w pamięci, czasem tracąc ich pierwotne znaczenie, nie wiedząc, dlaczego są ważne, a jednak nadal je cenimy, chronimy jak skarby i przekazujemy dalej. Matagamy, te dziwne torebki z filara z Göbekli Tepe, ciągle jesteśmy zapatrzeni w Syriusza, nie bardzo wiedząc, dlaczego — ile zostało nam z czasów początku, gdy nagle wybuchła cywilizacja?

 

Zastanawiające, ciekawe, odrobinę niepokojące.

Do napisania.

Beata

 

 


Uważasz, że artykuł może się komuś przydać – prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).

Pomożesz mi w utrzymaniu i rozwoju Podkopu stawiając mi „kawę” lub zostając Patronem Podkopu.

 


 

Brak komentarzy

Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »