Biblia kontra mitologie. Co łączy anioła Azazela i greckiego tytana Prometeusza.

Tytuł tego artykułu „Biblia kontra mitologia” jest nieco przewrotny.
Dlaczego wstawienie tu słowa „kontra” uważam za przewrotne?
Mitologie to opowieści o bogach, świecie fizycznym i duchowym, prawach, jakie w nich panują, relacjach między ludźmi a bytami duchowymi. To historie wyjaśniające pewne wydarzenia, zachowanie ludzkości i wskazujące cel istnienia.
Dzisiaj wstawiamy w tę definicje jeszcze słowa wymyślone, nieprawdziwe, fantastyczne, bajkowe. Mają one wskazywać na oderwanie tych opowieści od faktów. Ot takie stare bajki z morałem lub bez.
Słowo fałszywe ma tę opowieść definiować na starcie jako niegodną uwagi badacza dziejów ludzkości.

 

 

Spójrzcie na definicję słowa mit w SJP PWN

 

 

1. opowieść o bogach, demonach, legendarnych bohaterach i nadnaturalnych wydarzeniach, będąca próbą wyjaśnienia odwiecznych zagadnień bytu, świata, życia i śmierci, dobra i zła oraz przeznaczenia człowieka;
2. ubarwiona wymyślonymi szczegółami historia o jakiejś postaci lub o jakimś wydarzeniu;
3. fałszywe mniemanie o kimś lub o czymś uznawane bez dowodu.

 

 

Pierwsze i podstawowe znaczenie słowa mit nie zakłada fałszu w opowiadanej historii.
No tak, chyba, że z góry przyjmujecie tezę, że bogów nie ma, świat duchowy nie istnieje a przeznaczeniem istot żywych jest użyźnienie gleby swoimi ciałami dla dobrego wzrostu roślin w kolejnych pokoleniach.

Jeżeli jednak dopuszczacie możliwość istnienia czegoś poza materialnymi bytami, to zarówno Biblia jak i opowieści innych ludów o bogach, ludziach i prawach nimi rządzących, będą dla was mitologiami wartymi zbadania. Można to robić na wielu płaszczyznach, zaczynając od psychologii po historię i archeologię.

 

 


Opowieści pochodzące z różnych źródeł, czasem bardzo odległych od siebie w czasie oraz na mapie, mogą opowiadać o tych samych wydarzeniach.


 

 

Czy mieliście kiedyś wrażenie, że słyszycie tę samą historię czytając Biblię, mity Greków czy opowieści o bogach rodem z Nowego Świata?

 

Ja miałam takie wrażenie wielokrotnie.
Pisałam o tym na Podkopie w cyklu o Potopie. Dawałam przykład opowieści o plagach znanej z Biblii i tekstów egipskich, a to tylko czubek góry lodowej.
Dzisiaj przedstawiam wam dwie męskie postacie znane z mitów. Prometeusz to grecki bóg uznawany za dobroczyńcę ludzkości a Azazel upadły anioł rodem z Biblii.
Dla mnie obaj to tylko dwie strony tego samego medalu.

 

 

Azazel

 

 

Azazel to dość tajemnicza postać w Biblii, pojawiająca się w Księdze Kapłańskiej.
Zostaje wspomniany tylko w jej 16 rozdziale, a ma ta opowieść związek z jednym z najważniejszych świąt biblijnych – Jom Kippur. O tym święcie pisałam na Kwadransie w artykule Jom Kippur – biblijne święto pojednania.

 

Oto co wiadomo z Biblii o Azazelu.

 

 

 

Od zboru synów izraelskich weźmie dwa kozły na ofiarę za grzech i jednego barana na ofiarę całopalną. Aaron przyprowadzi na ofiarę za swój własny grzech cielca i dokona przebłagania za siebie i swój dom. Potem weźmie owe dwa kozły i postawi je przed Panem u wejścia do Namiotu Zgromadzenia. Następnie Aaron rzuci losy o te dwa kozły: jeden los dla Pana, a drugi los dla Azazela. Potem przyprowadzi Aaron tego kozła, na którego padł los dla Pana, i złoży go na ofiarę za grzech, kozła zaś, na którego padł los dla Azazela, postawi żywego przed Panem, by nim dokonać przebłagania, a potem wypędzić go do Azazela na pustynię. Potem przyprowadzi Aaron na ofiarę za swój własny grzech cielca i dokona przebłagania za siebie i za swój dom, i zarżnie tego cielca na ofiarę za swój własny grzech. Następnie weźmie pełną kadzielnicę rozżarzonych węgli z ołtarza, który jest przed Panem, i pełne garście miałkiego wonnego kadzidła i wniesie poza zasłonę, i nasypie kadzidła na ogień przed Panem, aby obłok z kadzidła okrył wieko, które jest ponad Świadectwem, i aby nie zginąć. Potem weźmie nieco krwi z cielca i pokropi swoim palcem ponad wiekiem ku wschodowi oraz przed wiekiem pokropi z tej krwi siedem razy swoim palcem. Następnie zarżnie kozła na ofiarę za grzech ludu i wniesie jego krew poza zasłonę, i uczyni z jego krwią podobnie, jak uczynił z krwią cielca: pokropi nią ponad wiekiem i przed wiekiem. Tak dokona przebłagania za świątynię z powodu nieczystości synów izraelskich i ich przestępstw spowodowanych wszystkimi ich grzechami. Tak samo też uczyni z Namiotem Zgromadzenia, który jest u nich wśród ich nieczystości. Żaden człowiek nie będzie przebywał w Namiocie Zgromadzenia, gdy on tam będzie wchodził, aby dokonać przebłagania w świątyni za samego siebie i za swój dom, i za całe zgromadzenie Izraela, dopóki nie wyjdzie. Potem wyjdzie do ołtarza, który jest przed Panem, i dokona przebłagania nad nim. Weźmie mianowicie nieco z krwi cielca i nieco z krwi kozła i pomaże nią rogi ołtarza wokoło, odrobiną tej krwi pokropi go palcem swoim siedem razy i oczyści go od nieczystości synów izraelskich oraz poświęci go. A gdy skończy obrzęd przebłagania za świątynię, za Namiot Zgromadzenia oraz ołtarz, przyprowadzi kozła żywego. I położy Aaron obie swoje ręce na głowie kozła żywego, i wyzna nad nim wszystkie przewinienia synów izraelskich i wszystkie ich przestępstwa, którymi zgrzeszyli, i złoży je na głowę kozła, i wypędzi go przez wyznaczonego męża na pustynię. Tak poniesie na sobie ten kozioł wszystkie ich przewinienia do ziemi pustynnej; a tamten wypuści tego kozła na pustynię. Potem wejdzie Aaron do Namiotu Zgromadzenia i zdejmie lniane szaty, które ubrał, gdy wchodził do świątyni, i tam je zostawi. Obmyje swoje ciało wodą w miejscu świętym i włoży własne szaty, wyjdzie i złoży swoją ofiarę całopalną i ofiarę całopalną ludu, i dokona przebłagania za siebie i za lud, a tłuszcz ofiary za grzech spali na ołtarzu. Ten zaś, który wypędzał kozła do Azazela, wypierze swoje szaty i obmyje swoje ciało wodą, a potem wejdzie do obozu. A cielca ofiary za grzech i kozła ofiary za grzech, których krew została wniesiona dla dokonania nią obrzędu przebłagania w świątyni, każe wynieść poza obóz i spalą w ogniu ich skóry, ich mięso i ich odchody. Ten zaś, który je spala, wypierze swoje szaty i obmyje swoje ciało wodą, po czym może wejść do obozu. ” Ks.Kapłańska16,5-28

 

 

 

Niewiele tu informacji o samym Azazelu. Dzisiejszemu czytelnikowi jawi się on jako postać dość tajemnicza.
Tak lakoniczny opis, w mojej ocenie, sugeruje jednak coś innego niż tajemnicę. Uważam, że dla ludzi czytających świeżo spisaną Torę, a może i wiele wieków później Azazel był kimś znanym i owo dziwne w naszej ocenie ofiarowanie kozła było całkowicie jasne i zrozumiałe.

 

Czy więc jest inne źródło pozabiblijne a starożytne mówiące o nim?

 

Tak, jest to Księga Henocha, która jest mało znanym apokryfem dla większości odłamów chrześcijańskich poza kościołami etiopskimi i dla judaizmu. Co ciekawsze ten apokryf jest cytowany w Nowym Testamencie w liście Judy i poniekąd przez to przestaje być apokryfem – księgą nie natchnioną chociaż przydatną do nauki.

W Księdze Henocha znajdziemy takie informacje.

 

 

 

„Azazel nauczył ludzi wyrabiać miecze, sztylety, tarcze i napierśniki. Pokazał im metale i sposób ich obróbki: bransolety i ozdoby, sztukę malowania oczu i upiększania powiek, bardzo cenne i wyszukane kamienie, i wszelki rodzaj kolorowych barwników. I świat  uległ zmianie. Nastała wielka niegodziwość i wielki nierząd. Pobłądzili a wszystkie ich drogi stały się zepsute.” Henocha 8

 

„Zobacz więc, co uczynił Azazel, jak nauczył wszelkiej niegodziwości na ziemi i odsłonił odwieczne tajemnice przechowywane w niebie. Henocha 9

 

„Przykryj jego oblicze, żeby nie mógł widzieć światła i żeby w wielki dzień sądu mógł być wrzucony do ognia. (…) Cała ziemia została zrujnowana nauką dzieł Azazela i jemu przypisz cały grzech!” Henocha 10

 

 

 

Azazel to anioł, ale nie jakiś tam zwykły, jeden z setek tysięcy. To przedstawiciel anielskiej śmietanki, która tak pokochała ludzi, że chciała żyć razem z nimi. Był jednym z aniołów, którym spodobały się ludzkie kobiety.
On sam jawi się jako dobroczyńca, który chciał ludziom przychylić nieba i pokazał jak się upiększyć oraz dał metale. Metal może być ozdobą, przydatnym narzędziem do pracy oraz posłużyć do wytworzenia broni. Obdarowana tym dobrem ludzkość nie wzrosła w doskonałości, poznaniu i uduchowieniu, ale się spaskudziła.

 

Co ciekawe, cała wina za grzechy ludzi, po owym darowaniu im wiedzy przez Azazela, spada na niego.
Tu jak dla mnie pojawia się wyjaśnienie znaczenia drugiego kozła ze święta Jom Kippur. Jest on darowany Azazelowi nie jako ofiara, ale jako przypomnienie, że sprowadził na ludzi zło, które trwa i chociaż każdy z nich odpowiada za swój grzech, to Azazel i tak jest winny całemu temu grzechowi.
Ten kozioł, to nauka o odpowiedzialności za czyny, decyzje i słowa która sięga daleko w przeszłość. Tak rozumiana odpowiedzialność za konsekwencje, to niewygodny temat, który nieprzyjemnie brzmi dla uszu chyba każdego człowieka.

 

Azazel za swoje postępowanie zostaje ukarany. Związanego zasypano ostrymi kamieniami na pustyni, gdzie czeka na dzień sądu.
Na ludzkość zaś spadł Potop.

Taka jest historia Azazela, anioła, istoty potężnej, która dała ludziom między innymi metal i nauczyła go obrabiać.

Cały tekst Księgi Henocha znajdziecie TU

 

 

Prometeusz

 

 

W mitologii greckiej jest to postać uznawana w kulturze popularnej za pozytywną, wręcz heroiczną – to Prometeusz.
Jest tytanem – można powiedzieć w skrócie, że jest wnukiem boga stwórcy w mitologii greckiej.
To potężna istota, boska w podobnym tego rozumieniu jak biblijne anioły.
Prometeusz miał stworzyć ludzi z gliny i wody lub łez oraz iskry ognia. Jest często przedstawiany, jako stwórca ludzi według mitów Greków, ale to nie do końca prawda. Mamy tam bowiem nie jeden mit dotyczący stworzenia ludzi. Podobnie jest w Biblii, gdzie mamy dwie opowieści o stworzeniu człowieka.
Człowiek Prometeusza jest słaby, a ten w trosce o niego daje mu ukradziony bogom ogień, nauczył obrabiać metale, wykuwać broń oraz pisać.
Zrobił coś jeszcze – chciał oszukać bogów, by ludzie składali im w ofierze tylko mało wartościowe części zwierząt.
Podzielił zwierzaka mającego być ofiarą na dwie części. W jednej pod skórą ukrył najlepsze kawałki mięsa zaś w drugiej pod tłuszczem kości. Zeus, jako najwyższy bóg miał wybrać część, która od tego momentu miała być składana w ofierze bogom. Wybrał tłuszcz i ukryte pod nim kości. Prometeusz ucieszył się, że jest na tyle cwany, by dać kolejny dobry dar ludziom – by jak najmniej wartościowe części zwierząt ofiarowali bogom. Zeus wybrał tłuszcz świadomie, wiedząc, że tytan chce go oszukać. To przecież on najlepiej się pali i robi sporo dymu, a o to chodzi w spalanej bogom ofierze.

Było to jednak ostatnie dobro, jakie usiłował Prometeusz, wbrew woli boga, dać ludziom.
Związany tytan został przykuty do skały na Kaukazie, na ludzi spadł potop.

 

 

Dwie strony tego samego medalu.

 

 

Biblijnego Azazela i greckiego tytana Prometeusza łączy sporo punktów.
Obaj są osobnikami o wielkiej mocy, są zakochani w ludziach i chcą w swoim mniemaniu, przychylić im nieba, obdarowując wiedzą i umiejętnościami. Obróbka metalu jest tu dla mnie tą najważniejszą i najbardziej niebezpieczną umiejętnością, którą ci dwaj dali człowiekowi. Metal to dobro, ale i łatwy do obróbki materiał na broń.
Nowinki techniczne jak i wszelkie inne, mogą być niebezpieczne, gdy dostaną się w ręce nieprzygotowanych na to osobników.
To jedna z nauk jakie nam zostawili po sobie Azazel i Prometeusz.

Obaj dobroczyńcy ludzkości sprowadzili swoimi darami zepsucie, nie oświecenie. Doszło ono do takiego stanu, że skończyło się prawie unicestwieniem ludzi przez potop.

 

 

 

Biblia kontra mitologie

 

 

Czas na podsumowanie.

 

Dla mnie mity wszystkich religii starają się opowiadać te same historie.
Oczywiście nie wszystkie ponieważ mają część postaci znanych tylko sobie, wydarzeń z czasów, gdy wspólna historia ludzkości była już przeszłością.
Chcąc dotrzeć do źródła opowieści i pierwotnej wersji historii, nie odrzucałabym na starcie niczego, nawet najbardziej odjechanego mitu. W każdym, zaznaczam sobie punkty wspólne z innymi wersjami opowiadanej historii.

 

Robiąc to w pewnym momencie staje się przed koniecznością wybrania najbliższej – według oceny badacza – wersji prawdy.

 

Biblia – co wykazałam na Podkopie, jest dobrym i wiarygodnym źródłem historycznym. Miejsca, wydarzenia i postacie w niej opisane, coraz mocniej są potwierdzane nie tylko w odkryciach archeologicznych ale i dokumentach historycznych.
Greckie opowieści o wielkich miastach i wojnach, też znajdują potwierdzenia tak w archeologii jak i historii, co wykazał chociażby Heinrich Schliemann wielbiciel Homera.

 

Łatwiej uznać za godne wiary starożytne przekazy, gdy chodzi tylko o miejsca, wydarzenia czy ustalenie historyczności jakiejś postaci a trudniej, gdy mowa o priorytetach, początkach ludzkości i dziejów, bytach duchowych i celu istnienia życia.

 

Powiem Wam co ja zrobiłam z tym problemem.

 

Połączyłam wspólne punkty historii opowiadanej w mitologiach włączając w to Biblię.
Wybrałam najbardziej spójną wersję, spinającą je wszystkie w logiczną całość.
W tym badaniu, dla mnie najbardziej wiarygodną okazała się być Biblia, ale nie znaczy to dla mnie, że inne opowieści są fałszywe w całości.
Przeciwnie.
Dla mnie historia ludzkości zawarta we wszelkich przekazanych opowieściach, dokumentach, jest jak nitka Ariadny prowadząca przez labirynt nieznanej ale i tej zmyślonej części dziejów.
Ilość prawdziwego przekazu w micie to nie zawsze ziarno. Bywa, że jest tam cała garść ziaren a nawet wiadro 😉

 

 

Kto starszy: jajko czy kura?

 

 

Zostaje jeszcze ważne pytanie do zadania: który mit, opowieść jest najstarsza, pierwotna – bo reszta to przecież tylko plagiaty?

Tak zazwyczaj ocenia się starożytne przekazy antagonizując środowisko badaczy oraz ludzi wierzących w tę czy inną religię, z ateistami.
Takie stawianie sprawy, to często nadużycie i wypaczenie badanej historii.
Jako przykład niech będzie opowieść o Potopie, występująca na całej ziemi czy o stworzeniu ludzi.
Rozumiem, że te opowieści to zachowane przekazy opisujące jedno wydarzenie np. potop z różnych punktów widzenia.
W wielu wypadkach, nie ma sensu szukać na siłę starszeństwa, któregoś z nich, bo spisanie historii nie świadczy o tym.
Przekazy ustne w kulturze zachodniej są obecnie nieco zapomnianą formą pamięci o czasie przeszłym, ludziach i wydarzeniach. Jednak jeszcze 100 lat temu, my podobnie jak dzisiaj ludy w wielu innych częściach świata, nadal pielęgnowaliśmy ten sposób pamiętania o własnych korzeniach, prawach, celach.
Mówiłam Wam o tym pisząc o Potopie.

 

Sumeryjska opowieść o Potopie

 

Wiele z tych historii dotyczących wspólnych losów ludzkości czy wielkich połaci ziemi, nie jest plagiatem wcześniejszych opowieści.

 

 


Nikt z nikogo nic tu nie kopiował. Ta sama historia była opowiadana pokolenie za pokoleniem, w oddalających się coraz bardziej geograficznie i kulturowo wspólnotach ludzi.
Tak ulegała powolnym zmianom. O czymś zapomniano, czemuś nadano większą rolę niż miało to na starcie.


 

 

Każdy z nas badając mity, dokonuje w pewnym momencie wyboru najbardziej spójnej wersji systemu wierzeń, spinającego je wszystkie w logiczną całość.

 

Dla mnie to Biblia a dla kogoś innego będą to Wedy, buddyzm lub zostanie agnostykiem.
Każdy powinien dokonać tu świadomego wyboru osobiście. Będą i tacy, którzy uznają, że poza materią, tu i teraz nie ma nic, a ludzie przez tysiąclecia byli przestraszonymi istotami, które wymyśliły sobie świat duchowy. Oni także mają prawo do takiego myślenia.
Ważne byśmy podejmowali świadome wybory, w każdej dziedzinie życia, nie byli tylko zaprogramowanymi przez kogoś robotami. Ważne by nasz strach czy pożądanie nie były przysłowiową marchewką, którą ktoś prowadzi nas do swojej zagrody.

 

Takie świadome wybory, zadawanie kłopotliwych pytań – zadawanie ich także sobie, daje wiele, ale i może ozdobić człowieka etykietką buntownika, wariata, dysydenta.

 


Bez zadawania pytań nie ma jednak odpowiedzi.
Bez podważania dogmatów nie ma samodzielnego myślenia.
Bez samodzielnego myślenia nie ma wolnego wyboru


 

 

Beata

 


Uważasz, że artykuł może się komuś przydać – prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).

Pomożesz mi w utrzymaniu i rozwoju Podkopu stawiając mi „kawę” lub zostając Patronem Podkopu.

 


 

10 komentarzy

  • olry 7 października, 2017 at 11:24

    Azazel- Prometeusz
    Utnapisztim – Noe
    Po literaturze Sumeru ( tej z glinianych tabliczek ) , zastanawiam się czy Enki to Jehoshua ( Jezus )

    • Podkop 8 października, 2017 at 03:09

      Pierwsze dwie pary snują tę sama opowieść a trzecią dobrałeś jak?
      Jezus – postać historyczna z przełomu er.
      Enki bóg Sumeru starszy o kilka tysiącleci. Jest wmieszany w historię potopu i sumeryjskiej wersji opowieści o Noem, który ma tu imię Ziusudra.
      Co łączy według Ciebie Jezusa i sumeryjskiego boga?

      • olry 9 października, 2017 at 02:02

        Tak, ale Jezus jest też kilka tysięcy lat wcześniej obiecanym w ST wybawieniem. Enki był synem Anu i w odróżnieniu od Enlila ( brata ) , zawsze opowiadał sie po stronie ludzi i ich bronił ( Noe, Utnapisztim, Ziusiudra ).
        Ewangelie KK są zbyt, delikatnie powiem jednomyślne by w nie wierzyć.
        Ale są opisy gdzie Jezus nazywał się/mówił o sobie ” syn ojca” – ben Abbas -> Barabasz.
        „Synem ojca” był Enki i on zawsze bronił ludzi w odróżnieniu od Enlila.
        Jeśli wierzyć glinianym tabliczkom i tekstom ST, to ja próbuję znaleźć kontynuację

        • Podkop 9 października, 2017 at 05:59

          Jezus to postać historyczna, żyjąca w konkretnym czasie i miejscu.
          Dlaczego na siłę chcesz połączyć go z bogiem czczonym tysiąclecia przez czasami, w których żył?
          Do tego pomijasz lokalność bóstw mezopotamskich – czczono je nie na całym terenie, były niejako przypisane do konkretnych miast.
          Jeżeli chcesz znaleźć w Biblii kogoś podobnego do Enkiego to będzie to Azazel.
          Ewangelie KK?
          Masz na myśli Ewangelie będące częścią kanonu Nowego Testamentu wspólną dla wszystkich kościołów chrześcijańskich?
          Wiarygodność Ewangelii stanowi faktycznie problem, gdy chce się na siłę przekonać, że Biblia to jedynie baśnie i opowieści dziwnej treści 😉
          Synem ojca jest każdy – każdy jakiegoś ma.
          Chyba nie wiem o czym mówisz: gdzie Jezusa nazywa się „”syn ojca” – ben Abbas -> Barabasz”?

  • henryka 7 października, 2017 at 11:47

    Ciekawy, cudowny artykuł. Tak się cieszę, że pojawiają się nowe wpisy. A co do nowinek technicznych, które dostają się w ręce ludzi nieodpowiedzialnych, to nasuwają mi się z Rdz te słowa: ” … Będą zatem istniały, jak długo trwać będzie ziemia: siew i żniwo, mróz i upał, lato i zima, dzień i noc.” Właśnie! Jak długo trwać będzie ziemia.

    • Podkop 8 października, 2017 at 03:17

      Dziękuję 🙂
      Bóg słowa dotrzyma, ale my dość łatwo niszczymy siebie i stworzenie.
      Więcej pieniędzy idzie na rozwój badań związanych z wojna i zabijaniem niż leczeniem; kolejne gatunki wybijamy do nogi a ziemię i wodę zanieczyszczamy nierozkładającymi się śmieciami- Wielka Pacyficzna Plama Śmieci złożona w sporej części z plastikowych butelek i toreb 🙁

  • Grzegorz 8 października, 2017 at 04:37

    Czyli można by powiedzieć, że w pewnym sensie mitologie np. grecka opisują aniołów, jednak przez tamtych ludzi, te anioły były uważne za bogów, tytanów itp.?

    • Podkop 8 października, 2017 at 12:08

      Biblia wymienia wielu bogów – wiem jak to dziwnie brzmi, ale tak jest. Jest Bóg Najwyższy, Stwórca wszystkiego i są inni bogowie jak Baal.
      Nazwanie ich tak oddaje to jak te istoty były traktowane przez ludzi. W każdej mitologii po micie stworzenia zaczyna się mnożenie bogów.
      Tak jak w przypadku Azazela i Prometeusza czasem te postacie da się skojarzyć. Upadły anioł w Biblii może być tytanem dla starożytnego Greka, a Noe w Sumerze mieć swojego odpowiednika w osobie Ziusudry itd.

  • Dawid 8 października, 2017 at 08:32

    Co do księgi Henocha, to tu można znaleźć pełny tekst, tylko że po angielsku, po polsku nie znalazłem:

    Oprócz Azazela, najbardziej zainteresowała mnie liczba nieb, o których pisał autor tej księgi. My mówimy o „siódmym niebie”, wielu rabinów też wyznaje pogląd na istnienie siedmiu niebios, apostoł Paweł pisał o „trzecim”, tam jest ich natomiast dziesięć.

    • Podkop 8 października, 2017 at 12:17

      Podałam link do pełnego tekstu Księgi Henocha.
      Poza nią istnieją jeszcze dwie nazywane Słowiańską i Hebrajską Księgą Henocha. Nie są jednak częścią ani kontynuacją wymienionego tu apokryfu.

      Niebo w liczbie mnogiej występuje w Biblii jednak nie jest podana ich liczba. Paweł wspomina w 2Kor 12,2 że znalazł się – prawdopodobnie w wizji – w 3 niebie. Zwróć uwagę na pewien drobiazg – nie mówi, że są 3 nieba 😉
      O 7 mowa w Talmudzie i Koranie.

Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »