Dan – miasto, które czciło cielca

Na północy Izraela, u podnóża góry Hermon, rzut kamieniem od Cezarei Filipowej, leży starożytne miasto Dan. Właściwie, to leży tam to co z niego pozostało, czyli Tell Dan.
Okolica jest bardzo żyzna i nie brak tu wody. Jordan ma tu swój początek, to znaczy dwa z czterech strumieni dających początek tej rzece. Mała osada istniała już w V tys. p.n.e.

 

 

autor Podkop

 

 

Miejskie początki tego miejsca, sięgają jednak dopiero czasów, gdy na tym terenie panowali Kananejczycy, około  XXIV w p.n.e. Miastem z prawdziwego zdarzenia, ufortyfikowanym tak, że mury i brama budzą podziw nawet dzisiaj, staje się w XVIII w p.n.e. i to nie byle jakim miastem. Zajmuje 20 ha powierzchni!
To ładny kawał gruntu.  Nosiło wtedy nazwę Leshem lub jak czytają to inni Lajisz.
Nazwa miasta pojawia się w pochodzących z z tego okresu tekstach z Marii.

Miasto leży na odgałęzieniu jednego z najważniejszych szlaków komunikacyjnych i handlowych starożytności, na „Drodze Morskiej”, która od czasów rzymskich nosi nazwę „Via Maris”.

Mury otaczające miasto Kananejczyków mają ponad 10 m wysokości.
Wejścia od strony wschodniej broni ogromna brama. Jak większość, nawet najbardziej monumentalnych budowli wznoszonych na tym terenie, jest ona zbudowana z suszonej na słońcu cegły. Do wysokiej na 7 metrów czerwonej bramy prowadziły schody.
Łukowate wejście bramy jest jednym z najstarszych na świecie tego typu rozwiązań architektonicznych, w dodatku zachowanych do dzisiaj  w bardzo dobrym stanie.

 

 

Tell Dan – brama wschodnia pochodząca z czasów kananejskich

 

 

Od XII w p.n.e. miasto jest w rękach Izraelitów z pokolenia Dan. W 2 rozdziale Księgi Sędziów czytamy jak doszło do zajęcia miasta i okolicznej ziemi.
Ludzie z pokolenia Dan, które osiedliło się w kananejskim Lajisz, pochodzili z Sorea i Esztaol. Zdobywcy, zmienili jego nazwę na Dan i postawili sobie tam swoją własną świątynie Bogu Izraela, z czymś co było nie do przyjęcia według prawa mojżeszowego – posągiem, który czcili.

Gdy po śmierci Salomona królestwo zostało podzielone, a północ dostała się Jeroboamowi. To on rozbudował świątynie i wzmocnił kult posągów.
Ba, zrobił dodatkowy posąg, odlał nowego cielca dla Dan.
1 Księga Królewska rozdział 12 wersy od 26 do 32 mówią o tych wydarzeniach:
„Wtedy przyszło Jeroboamowi na myśl: Łatwo teraz może wrócić władza królewska do domu Dawidowego. Jeżeli bowiem lud ten będzie chodził składać ofiary do domu Pańskiego do Jeruzalemu, przylgnie z powrotem serce tego ludu do ich pana, Rechabeama, króla judzkiego, i wtedy, zabiwszy mnie, powrócą do Rechabeama, króla judzkiego. Naradziwszy się tedy, kazał król sporządzić dwa cielce ze złota i ogłosić ludowi: Dosyć już napielgrzymowaliście się do Jeruzalemu; oto bogowie twoi, Izraelu, którzy cię wyprowadzili z ziemi egipskiej. I kazał jednego ustawić w Betelu, a drugiego ustawił w Dan. Rzecz ta stała się pobudką do grzechu, lud bowiem pielgrzymował albo do tego w Betelu albo do tego w Dan. Pobudował też świątynki na wzgórzach i ustanowił kapłanami pierwszych lepszych z ludu, którzy nie należeli do domu Lewiego. Nadto ustanowił Jeroboam w ósmym miesiącu, piętnastego dnia tegoż miesiąca, święto na wzór święta, jakie było obchodzone w Judzie, i składał ofiary na ołtarzu. „
Izraelici zbudowali kamienne bramy, wzmocnili mury miasta.
Przed jedną z bram utworzyli ogromny utwardzony plac o powierzchni prawie 400 m2.

 

 

Tell Dan – brama z czasów izraelskich IX w

 

 

W północnej części miasta, w warstwie pochodzącej z czasów izraelskich, odnaleziono pozostałości miejsca kultu wzniesione przez Jeroboama około 930 r p.n.e. które później przebudowano i odbudowywano kilkakrotnie.

Jest to całkiem spora platforma o wymiarach 45 na 60 m.
Sam ołtarz nie zachował się do dzisiaj. Ocalał leżący na południe od niego  kamienny podest, o bokach o długości nieco ponad 18 m, do którego prowadziły szerokie na 8 m schody.
Okrągły kamienny zbiornik na wodę, pochodzący z III w p.n.e i kości zwierząt składanych tu na ofiarę świadczą o tym, że mimo upływu czasu i zmiany ludności na tym terenie,  to miejsce było nadal otaczane czcią, a kult boga Dan miał się dobrze.

Skąd wiadomo, że nadal czczono boga Dan?
Ano, znaleziono w ruinach mówiący o tym dwujęzyczny napis grecko-aramejski.

 

Przez kolejne kilka stuleci miasto miało się całkiem dobrze. Zostało ufortyfikowane więc mieszkańcy czuli się bezpiecznie. Położenie na skrzyżowaniu szlaków kupieckich oraz żyzne ziemie dobre do hodowli i uprawy, sprzyjały bogaceniu się ludzi.

Ten czas prosperity skończył się w 734 roku p.n.e. gdy królestwo Izraela ulega Asyrii.
Asyryjczycy jak to mieli w zwyczaju, mieszkańców Dan zabrali daleko od rodzinnych ziem i osiedlili w obcym kraju, a na ich miejsce sprowadzili innych nieszczęśników, którzy ulegli królowi Asyrii.

Minęło kilka wieków i ziemie te zdobył Aleksander Macedoński.
To oni, Grecy, nieopodal Dan, w pobliżu Panion (później miasto jest znane jako Cezarea Filipowa) zagospodarowali pewną piękną grotę, zmieniając ją w miejsce kultu bożka Pana.
To ten bóg grecki, który od pasa w dół ma kozie nogi, a od pasa w górę jest mężczyzną tyle, że na głowie ma rogi. To także jedyny bóg z panteonu greckiego, czy też jak można powiedzieć moim zdaniem – grecko-rzymskiego, który umarł.
Stać się to miało, za czasów cesarza Tyberiusza, a wspomina o tym Plutarch.
Więcej o tym sanktuarium będzie w artykule o Cezarei Filipowej.

 

Miasto Dan, rozwija się dalej w czasach rzymskich, a zostaje opuszczone w IV w n.e. i przestaje być wzmiankowane, znika z kart historii.

Wykopaliska w Dan rozpoczął w 1966 roku Avraham Biran i trwały one 33 lata.

 

Często używam słowa „tell’ gdy piszę o starożytnych miastach.

Co to takiego ten „tell”?

 

 

 

 

Samo słowo „tell” znaczy wzgórze. Na Bliskim Wschodzie, miasta osady były zamieszkane często przez tysiąclecia. Gdy osada np. spłonęła na jej miejscu, niejako nadsypując grunt budowano kolejną i kolejną. Tym sposobem kolejne miasto miało ulice wiele metrów nad poziomem, z którego startowali założyciele pierwszej osady. Powstawały tym sposobem ogromne kopce, a osada była coraz trudniejsza do zdobycia.
Tak kolejne pokolenia ludzi mieszkające w tym samym miejscu zmieniły krajobraz wznosząc telle – nowe wzgórza.

 

Beata

 


Uważasz, że artykuł może się komuś przydać – prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).

Pomożesz mi w utrzymaniu i rozwoju Podkopu stawiając mi „kawę” lub zostając Patronem Podkopu.

 


 

4 komentarze

  1. Brecht says:

    Polecam eksplorację takich miejsc w Google Earth – przy maksymalnych przybliżeniach terenu można natrafić na przypięte zdjęcia wykonane przez ludzi, którzy tam zwiedzali, można trafić na prawdziwe perełki 😉 Tell Dan: Szerokość: 33°14’54.04″N , długość: 35°39’11.00″E

  2. slawko says:

    Ja zachęcam autorkę do podawania tych współrzędnych w swoich artykułach 🙂

  3. Robert says:

    Cześć Beato!
    Kilka niejasności i pytań:
    1. Napisałaś: „Przed jedną z bram utworzyli ogromny utwardzony plac o powierzchni prawie 400 m2.”
    Czyli średnio 20 m x 20 m co równa się 400 m2. Z kolei nieco dalej piszesz:
    „(… ) odnaleziono pozostałości miejsca kultu (…)Jest to całkiem spora platforma o wymiarach 45 na 60 m.”
    Może się czepiam, ale to daje równo 2700 m2 powierzchni; jeżeli to jest tyko „całkiem sporo” to dlaczego 400 m2 jest „ogromną powierzchnią”? Chyba, że tam był błąd w wymiarach…
    2) Zaraz dalej napisałaś:
    „Sam ołtarz nie zachował się do dzisiaj. Ocalał leżący na południe od niego kamienny podest, o bokach o długości nieco ponad 18 m, do którego prowadziły szerokie na 8 m schody.”
    Z tego co pamiętam z budowy greckich i italskich (rzymskich, sabińskich, samnickich i etruskich) świątyń, to wewnątrz nich były posągi bóstw a na zewnątrz był ołtarz ofiarny. Podobnie Zachariasz (mąż Elżbiety) został zabity „między świątynią a ołtarzem”. Czyli ten „kamienny podest” przed platformą 45x60m to musiało być miejsce, gdzie wcześniej był ołtarz – stąd schody.

    1. Beata "Podkop" says:

      Mam się tłumaczyć z użytych słów jak widzę.
      Bramy same w sobie były niezwykłe jak na te czasy, stąd utwardzony plac o powierzchni 400 m2 mogę nazwać ogromnym. SJP PWN słowo „ogromy” tak wyjaśnia: mający wielkie rozmiary, znaczny pod względem ilości, wartości.
      Wielkość podestu jest całkiem spora – idąc za słownikiem jest niemała, dość duża. To moja ocena – bywają większe, bywają mniejsze.
      Napisałam „odnaleziono pozostałości miejsca kultu wzniesione przez Jeroboama około 930 r p.n.e. które później przebudowano i odbudowywano kilkakrotnie. Jest to całkiem spora platforma o wymiarach 45 na 60 m.
      Sam ołtarz nie zachował się do dzisiaj. Ocalał leżący na południe od niego kamienny podest, o bokach o długości nieco ponad 18 m, do którego prowadziły szerokie na 8 m schody”.
      Skoro ołtarz nie zachował nie możesz powiedzieć, że „to musiało być miejsce, gdzie wcześniej był ołtarz – stąd schody”.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »