Wezuwiusz to jeden z najbardziej znanych wulkanów na świecie. Wznosi się malowniczo nieopodal Neapolu a wpisał się w historię i ludzką pamięć wybuchem z 79 roku naszej ery.
Popioły i błoto przykryły Pompeje, Herkulanum i Stabie.
Dwa pierwsze miasta są dzisiaj licznie odwiedzane przez turystów, trzecie mniej znane jest miejscem śmierci Pliniusza Starszego, rzymskiego historyka, autora „Historii naturalnej”.
Ofiarą wybuchu Wezuwiusza w 79 roku było też leżące na północ od Pompejów miasteczko Boscoreale.
W czasach tuż przed zniszczeniem pełniło rolę luksusowego, wiejskiego przedmieścia Pompejów. Już wieś ale w sumie prawie miasto, bo do niego kwadrans spacerkiem, zielono, winnice, dzikie zwierzęta – to lubiła od zawsze arystokracja ta starożytna a lubi i ta współczesna.
To z tego miejsca pochodzi świetnie zachowana willa rzymska.
Wybudowano ją około 100 lat przed wybuchem, udekorowano freskami. Dzięki katastrofie, jaką niewątpliwie był wybuch wulkanu dla mieszkańców okolicy, malowidła przetrwały do naszych czasów w stanie niemal doskonałym.
Znamy nie tylko gust właściciela ale i jego imię – jednym z pierwszych jej mieszkańców był niejaki P. Fannius Synistor.
Soczyste kolory, scenki z życia, architektura – to znajdziecie na freskach.
Właściciel willi najwyraźniej miał nadzieję wrócić do domu, gdy góra przestanie wyrzucać z siebie popiół, a ziemia przestanie się trząść – zabezpieczył cenne rzeczy by nie uległy zniszczeniu i przede wszystkim kradzieży. Schował srebrną zastawę składającą się z bagatelka 109 przedmiotów.
Najbardziej znane są z tych sreber kubki zdobione szkieletami. Przesłanie jakie niosą to „ciesz się życiem bo jutro jest niepewne”.
Willę odkopano, przebadano i opróżniono z zabytków w tym z fresków w 1900 roku. Tym co znaleziono podzieliły się dwa muzea, Louvre i Metropolitan Museum.
Pod TYM linkiem znajdziecie sporo zdjęć tego co odnaleziono pod popiołami Wezuwiusza w Boscoreale
Jeżeli interesujecie się miastami zasypanymi przez Wezuwiusza w I wieki naszej ery to polecam książkę Michaela Granta „Miasta Wezuwiusza”.
Beata
Podobał Ci się artykuł?
Zostaw komentarz, polub go na Facebooku.
Uważasz, że może się komuś przydać prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).
Kubki są fascynujące ale chyba nie chciałabym pić z nich herbaty ( ? ), ewentualnie stałyby na półce i przypominały właśnie o niepewnym jutrze. Byłam we wrześniu w Pompejach, po dziesięciu latach zresztą znowu,tłumy niesamowite, dopływają statki po pięć tysięcy turystów i trafiły się nam takie trzy! Przewodniczka była cudowna, chyba zakochana i w Pompejach i w swojej pracy,opowiadała z taką pasją, że czuliśmy nieomal lawę za plecami, co zresztą nie było trudne zważywszy na tłumy i 30 stopni temperatury.
O Boskoreale jednak nie mówiła i nie czytałam o tym. Ależ trafiła Pani z tym wpisem, bardzo dziękuję a zdjęcia piękne.
Pito z nich raczej wino, wodę.
Szkoda, że przewodniczka nie wspomniała o tym miejscu 🙂
Podzieliły się dwa odległe muzea … smutne