Nowy Testament – kto, kiedy i dlaczego go napisał cz.1

Nowy Testament, to 27 ksiąg, które razem z tzw. Starym Testamentem, tworzą Biblię chrześcijańską.
Czy pisanie „Biblia chrześcijańska” ma w ogóle sens?
Życie nauczyło mnie, że dobrze wyjaśnić podstawowe pojęcia, jakimi się posługuję, nim zacznę rozwijać opowieść. Będzie ona dość długa, wieloodcinkowa. Dzisiaj to wstęp i podstawowe informacje oraz zajawka o czym będę opowiadać w kolejnych częściach.

 

Zamierzam opowiedzieć o autorach ksiąg Nowego Testamentu. Przybliżyć ich postacie, ale i przyjrzeć się tradycji, by nie powiedzieć legendom, jakie narosły przez dwa tysiąclecia wkoło nich.
O samych księgach, oczywiście też będzie, o czasie ich powstania a jest ich wiele tysięcy.
Tak, tysięcy, nie setek czy dziesiątek. Jedne są zachowane w całości inne to tylko fragmenty.

 

Często jednak współcześnie lekceważy się ich wartość, argumentując, że zachowane w całości księgi Nowego Testamentu nazywane Kodeksami pochodzą z IV czy V wieku n.e. i nawet ogrom „luźnych” Ewangelii, czy listów i ich fragmentów nie daje podstaw do uznania ich wiarygodności oraz powstania w czasie, gdy żyli jeszcze świadkowie wydarzeń, o których mówią.

 

“Istnieje około 5000 greckich rękopisów Nowego Testamentu w całości lub w części, z których najlepsze i najważniejsze pochodzą z około 350 roku n.e. Czołowe dwa to Codex Vaticanus, najcenniejszy skarb Biblioteki Watykańskiej w Rzymie oraz powszechnie znany Codex Sinaiticus, który rząd brytyjski nabył od rządu radzieckiego za 100 tys. funtów szterlingów w Boże Narodzenie 1933 roku i który obecnie stanowi chlubę British Museum. Dwa inne ważne stare rękopisy, znajdujące się na terenie Wielkiej Brytanii to Codex Alexandryinus – także w British Museum, sporządzony w V wieku oraz Codex Bezae, znajdujący się w Bibliotece Uniwersytetu w Cambridge, sporządzony w V lub VI wieku i zawierający Ewangelie i Dzieje Apostolskie napisane zarówno po grecku, jak i po łacinie. Łatwiej będzie nam być może docenić bogactwo nowotestamentowego świadectwa rękopiśmiennego, jeśli porównamy go z materiałem tekstowym, jaki posiadamy w wypadku innych w starożytnych dzieł historycznych. “Wojna Galijska” Cezara (napisana w latach 58-50 p.n.e.) występuje w kilkunastu obszernych rękopisach, z czego tylko 9 lub 10 to dobre manuskrypty, zaś najstarszy z nich jest o jakieś 900 lat późniejszy niż czasy panowania Cezara. Spośród 142 ksiąg składających się na “Historię Rzymu” Liwiusza (53 rok p.n.e.- 17 rok n.e.) do naszych czasów zachowało się zaledwie trzydzieści pięć. Znamy je najwyżej z dwudziestu rękopisów względnie dobrej jakości, przy czym tylko jeden z nich – i to zawierający jedynie fragmenty ksiąg II-IV – pochodzi z IV wieku. Z czternastu ksiąg “Dziejów” Tacyta (ok. 100 rok n.e.) zachowało się zaledwie cztery i pół. Z szesnastu tomów “Roczników” dziesięć dochowało się w całości i dwa w części. Tekst tych obszernych fragmentów dwóch wspomnianych wyżej dzieł historycznych opiera się całkowicie na dwóch rękopisach, z których jeden pochodzi z IX wieku, drugi natomiast z XI w. Wszystkie obszerne manuskrypty jego pomniejszych dzieł (“Dialog o mówcach”, “Żywot Agrycoli”, “Germania”) pochodzą z X-wiecznego kodeksu. “Historia wojny peloponeskiej” Tukidydesa (około 460-400 rok p.n.e.) znana jest nam z ośmiu rękopisów (z których najstarszy pochodzi z około 900 roku n.e.) oraz kilku szczątków papirusów, pochodzących mniej więcej z początków ery chrześcijańskiej. To samo odnosi się do “Historii” Herodota (około 488-428 rok p.n.e.) a przecież żaden uczony klasyczny nie słuchałby nawet opinii, podający w wątpliwość autentyczność Herodota czy Tukidydes a ze względu na to, iż najwcześniejsze wiarygodne rękopisy ich dzieł są przeszło 1300 lat późniejszy od oryginałów!”

 

Ten obszerny cytat pochodzi z książki F.F. Bruce “Wiarygodność pism Nowego Testamentu” którą polecam, każdej osobie interesującej się wiarygodnością Biblii. Książka jest niewielka a na 154 stronach znajduje się to, co najważniejsze i warto wiedzieć w tym temacie.

 

 

Kodeks, to nic innego jak książka, tyle że w formie, jaką znamy dzisiaj. Kartki pergaminu, papirusu czy papieru, połączone z sobą na przykład szyciem i chronione twardą okładką.
Kodeksy, te pergaminowe, papierowe itp. mają swój pierwowzór w drewnianych książkach. Kilka drewnianych tabliczek łączono razem, by taki notes był pojemniejszy a przy okazji trwały i łatwy w transporcie. Na późniejszych kodeksach drewniane pozostawały już tylko okładki.
Na przełomie er, tej przed Chrystusem i tej po Chrystusie, to była nowa wersja przechowywania zapisanych tekstów.

 

Wcześniej, dla ważnych pism powszechnie stosowano zwoje.
Dłuższe lub krótsze arkusze papirusu zwijano w role. Ciężko było to czytać, zajmowało sporo miejsca. W tej formie Żydzi do dzisiaj przechowują Torę – Pierwsze pięć ksiąg Starego Testamentu.

 

Inna nazwa Tory to Pięcioksiąg, Księgi Mojżeszowe z cyferkami od I do V dla kolejnych ksiąg. Mają one także swoje nazwy, które zapisałam kolejno łacina/hebrajska (polska): Genesis/ Bereszit (Rodzaju), Exodus/ Szemot (Wyjścia), Leviticus/ Wajikra (Kapłańska), Numerus/ Bemidbar (Liczb), Deuteronomium/ Dwarim (Powtórzonego Prawa).

 

Rolę naszych karteczek przypominajek i notesików, spełniały dawniej skorupy potłuczonych naczyń, które nazywamy ostrakonami i tabliczki pokryte woskiem.

 

Ostrakon z notatką jaką zostawił mieszkaniec starożytnego Egiptu 2600 lat temu. Dziwne rzeczy po człowieku pozostają…
Źródło Metropolitan Museum of Art

 

 

Nie muszę chyba mówić, że tak na zwojach jak i w kodeksach pisano ręcznie.
Tu kolejne ważne słowo do zapamiętania – manuskrypt.
Łatwo go rozpoznać, jego znaki szczególne to piękne pismo, tekst zdobiony malunkami.
Praktycznie każdy stary manuskrypt (rękopis), to dzieło sztuki. Podziwiam krój tych liter.
Moje pismo odręczne jest o wiele bliższe temu lekarskiemu z recept niż kaligrafii. Muszę bardzo się starać wypisując ręcznie kartki z życzeniami, by adresat, który nie jest farmaceutą był w stanie je odczytać.

 

Będzie długi artykuł o kanonie Nowego Testamentu, który został przyjęty bardzo wcześnie, bo już w IV w n.e. ale także o kanonie Starego Testamentu, który formował się praktycznie w tym samym czasie. Wiele osób jest zaskoczonych informacją, że w czasach Jezusa nie było jeszcze ustalonego żydowskiego kanonu Pisma.

 

To na początek, później opowiem o księgach nie objętych kanonem, kiedy powstały, ile jest zachowanych i dlaczego wylądowały poza nim. Nie da się pominąć tematu natchnienia pism i autorów.
Słowo „natchnienie” w świecie chrześcijańskim żyje własnym życiem i właściwie nie wiadomo co przez nie rozumieć, jak owo natchnienie wygląda. Pisałam o tym na Kwadransie w artykule Boże natchnienie – czym jest a czym nie jest
Gdy dojdę do tematu formowania kanonu wrócę do niego jeszcze raz, by pokazać, jak zmieniało się rozumienie tego kto owo natchnienie rozpoznaje i czym ono jest.

 

Jeszcze podstawowa definicja słowa „biblia”.
Biblia, to po prostu księga, zwój.

 

Pochodzi od greckiego słowa βιβλίον.
Dzisiaj, to słowo stało się praktycznie nazwą własną książki, zawierającej teksty uznawane za natchnione przez chrześcijan. Wielu, w każdym razie, je tak traktuje. Są jednak i biblie inne np. Helion ma serie „Biblia”, w której wydaje książki zawierające wiedzę od A do Z, o powiedzmy jakimś programie, systemie. Nazwanie tak serii nie ma w sobie nic obrazoburczego, chociaż już zetknęłam się z osobami zgorszonymi tym faktem.

 

Biblia chrześcijańska, składa się z dwóch części.
Pierwsza to Tanach, czyli to co chrześcijanie nazywają Starym Testamentem, a bywa nazywane też Biblią hebrajską. Druga część, to tzw. Nowy Testament. Najpowszechniej przyjęty jest kanon składający się z 27 ksiąg ale nie zawsze i wszędzie tak wyglądał.
Ilu autorów je napisało, hm… tu nie do końca jest sprawa jasna.

 

Ewangelie w kanonie są cztery: Marka, Mateusza, Łukasza i Jana.
Wiem, że dla badaczy spisków, tajemnic i podwójnych znaczeń wszystkiego, liczba cztery już ma podwójny przekaz. Tak, bo czwórka, to w „kodzie biblijnym” cztery strony świata, cztery żywioły, cztery duchy/stwory koło tronu Boga, czterej jeźdźcy apokalipsy itp.
OK, można i tak, ale dla mnie takie szukanie znaczenia liczb, to trochę jak z czytaniem centurii Nostradamusa. Niby przepowiadać mają przyszłość, a jednak jedynie dorabianie treści do nich po fakcie, wydaje się w większości nadawać im głębszy/ukryty sens.

 

„Ewangelia”, to słowo, które stało się nazwą pierwszych czterech ksiąg Nowego Testamentu.
Samo słowo znaczy po prostu „dobra nowina”.
„Ewangelia”, to nie był tytuł tekstów Marka, Mateusza, Łukasza i Jana. Te teksty opowiadają dobrą nowinę o Jezusie.
No ale życie idzie swoją drogą, słowa zaczynają żyć swoim życiem. Nie pierwszy raz zresztą.

 

Po Ewangeliach są listy Pawła i przypisywany jego autorstwu przez wielu „List do Hebrajczyków”. Sama osoba Pawła nabrała z biegiem czasu wielkiego znaczenia w formowaniu doktryn, czasem ustawiając z tyłu resztę ksiąg Biblii. Zdaję sobie sprawę, że napisanie tego zdania może nie podobać się wielu osobom, ale proszę poczekaj cierpliwie na 6 część tej serii, w której opowiem o Pawle.
Kolejnym autorem części Nowego Testamentu jest Piotr, dalej Juda i Jakub.
Z tym Jakubem, to ciekawa sprawa, bo znamy z opowieści nowotestamentowych kilku. Jeden jest sławny do dzisiaj. Od stuleci szlakiem świętego Jakuba pielgrzymują tysiące ludzi.
Średniowieczna opowieść każe wierzyć, że w Santiago de Compostela pochowano Jakuba, brata Jana, ściętego przez Heroda.

 

„W tym czasie król Herod zaczął gnębić niektórych członków kościoła. I zabił mieczem Jakuba, brata Jana”. Dzieje 12;1-2

 

Tak karze tradycja, legendy, a kto najprawdopodobniej jest pochowany w grobie, otoczonym kultem tysięcy pielgrzymów?
Pewien ciekawy człowiek, który nie chciał się podporządkować sformalizowanemu, upaństwowionemu kościołowi. Został oczywiście nazwany heretykiem i skazany na śmierć.
Był pierwszym, którego skazał na śmierć nie tylko cesarz i władza państwowa/królewska, a także świeżo uformowany kler kościoła zachodniego, w imieniu tegoż Kościoła. Wysyłając tym samym wyraźny sygnał do wiernych żyjących na zachodzie świata chrześcijańskiego, że nie wolno zadawać trudnych pytań i kwestionować jego pomysłów oraz władzy.
O nim i wielu innych, „krnąbrnych”, również opowiem w tej serii.

Acha, wiesz, że zwoje znad Morza Martwego są dostępne online?
Tu o tym pisałam.

 

Beata

 

 

Brak komentarzy

Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »