Dzień grozy. Wydarzyło się 21 lipca 365 roku

Kreta to dla wielu cel letnich eskapad. Słońce, piękne plaże, ciepłe morze, dobra kuchnia, skarbnica dawnych kultur kusi, by ją odwiedzić. Historia wyspy jest fascynująca. Ta znana z wykopalisk sięga neolitu, mowa o około 9000 latach temu. Najciekawsze rzeczy – moim zdaniem – działy się tam jednak później, między 3000 a 1450 rokiem p.n.e. kultura minojska a później mykeńska wraz z ich pałacami, pismem linearnym A i B oraz tajemniczymi artefaktami jak dysk z Fajstos

 

Dysk z Fajstos – gliniany dysk kryjący tajemnicę

 

 

Tamten świat minojczyków znany nam także z kolorowych fresków Thery. Przedstawia baraszkujące delfiny, piękne zwierzęta i rośliny, wielopiętrowe domy, młodych ludzi skaczących przez byki, figurki kobiet trzymających w rękach węże. Zakończyła go katastrofa. Jeden z najpotężniejszych wybuchów wulkanów, jakie znamy, który wywołał zabójcze tsunami. Zniszczyło wybrzeże Krety, wyspy na Morzy Egejskim i dotarło do śródziemnomorskich wybrzeży Afryki, Europy.

 

 

Thera – wyspa, która wyleciała w powietrze

 

 

Wyspę jednak nadal zamieszkiwali ludzie, którzy zbudowali swój świat ponownie. Pozostał po nich jeden z najstarszych kodeksów prawa regulujących życie mieszkańców. Wykuli go na kamiennej ścianie w mieście Gortyna i dzisiaj znamy go jako Kodeks z Gortyny.

Otaczający ją świat się zmieniał, zmieniali jego władcy, a wyspa rozwijała się nadal. Co jakiś czas ziemia się tu trzęsła, ale taki już urok miejsc położonych na skraju płyt kontynentalnych.

 

21 lipca 365 roku zadrżała jednak z mocą, jakiej nie pokazała nigdy wcześnie. Zachodnia część wyspy w kilka minut została wyniesiona nad wodę. Dawny port w Falassarna znalazł się po nim 9 metrów nad powierzchnią wody. Geolodzy szacują, że wstrząs mógł mieć 8,5 do 9,5 stopni skali Richtera. Jego epicentrum było niedaleko zachodniego krańca Krety, pod dnem morza, tam, gdzie płyty kontynentalne najmocniej napierają na siebie. Wstrząs wywołał fale tsunami, która wdarła się głęboko w ląd, nawet na 3 km, niosąc ze sobą łodzie i statki, nie tylko na wyspie. Spustoszyła Deltę Nilu i przyczyniła się do zniszczenia Aleksandrii. Zabiła wiele tysięcy ludzi nie tylko tam. Siała zniszczenie na wybrzeżu Sycylii, wyspach Morza Egejskiego. W Aleksandrii jednak zniszczenia były ogromne, a dzień ten zapamiętano jako „dzień grozy”.

 

Mieszkańcy Krety i wybrzeży, których dotknęła ta katastrofa, odczytali je jako gniew nieba. Dla jednych był to gniew starych bogów, że są zapominani a dla chrześcijan, że starzy bogowie nadal są czczeni. Kreta jednak jest wstrząsana raz za razem. Nie było jednak od 365 roku już aż tak spektakularnej zmiany linii wybrzeża i wyniesienia gruntu nad poziom wody. Geolodzy mówią, że to tylko kwestia czasu.

 

Po tsunami z grudnia 2004 cieszę się, że jednak nie mieszkam nad morzem, chociaż lubię na nie patrzeć, włóczyć się jego brzegiem. Zawsze jednak może zdarzyć się coś innego niż tsunami. Są przecież wybuchy wulkanów, huragany, zapadliska, powodzie, susze i inne spektakle, jakie nasza ziemia ma w repertuarze.  One były, są i będą. To część życia, tak jak śmierć i przemijanie, odradzanie i narodzimy.

Na marginesie 21 lipca, ale 356 roku p.n.e. więc 700 lat z okładem wcześniej, spłonęła świątynia Artemidy w Efezie.

„Tej nocy Artemizjon podpalił Herostrates. Ten człowiek z chorą ambicją chciałby go zapamiętano, ale, jako że nic sensownego w życiu nie stworzył, nic godnego zapamiętania, wpadł na jego zdaniem, genialny pomysł. Zniszczył dzieło kilku pokoleń, a tym wyczynem niewątpliwie musiał być zapamiętany. Skazano go na śmierć i zapomnienie. Niestety, o ile pierwsze się udało to drugie nie, a szkoda. Jego imię stało się też synonimem prostactwa umiejącego jedynie niszczyć”.

Dzisiaj wyczyny takich współczesnych Herostratesów biją rekordy oglądalności w intrenecie. Nie rokuje to dobrze naszej cywilizacji.

 

 

Miasta Apokalipsy — Efez. Świątynia Artemidy w Efezie

 

 

Stało się to, jak twierdzi wielu i jestem im skłonna uwierzyć, w dzień, a raczej noc z 20 na 21 lipca, w którą urodził się Aleksander Wielki.

 

 

Do napisania.
Beata

 

 

 


Uważasz, że artykuł może się komuś przydać – prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).

Pomożesz mi w utrzymaniu i rozwoju Podkopu stawiając mi „kawę” lub zostając Patronem Podkopu.


 

Brak komentarzy

Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.

Zostaw komentarz

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Translate »