Archeologia — fakty, mity i dogmaty

Piszę na Podkopie o archeologii i historii starożytnej już 13 lat. Za kilka dni – dokładnie 12 września — stuknie kolejna rocznica. Skłoniło mnie to do przemyślenia, dlaczego, o czym i dla kogo powstał Podkop. Można to nazwać rodzajem spowiedzi autorki a można felietonem. W pewnym sensie jest to uporządkowanie celu i kierunku, w którym idę z Podkopem, publikując tu teksty.

Zacznę od definicji. Jeżeli znamy się dłużej, to wiesz, że duże znaczenie przywiązuję do słów i tym, co z sobą niosą. Jest w słowach zawsze poza obrazem/znaczeniem słownikowym zawarty pewien ładunek emocjonalny i indywidualne ich rozumienie zmieniające się w czasie, otaczających osobę okolicznościach, warunków, w jakich się wychowała, kultury, z której pochodzi. To indywidualne rozumienie nie zamyka się tylko do słów, ale i symboli, zachowań itd. Czasem trzeba dodatkowych wyjaśnień, by dobrze zrozumieć, co ma na myśli autor wypowiedzi czy tekstu.

Gdybym miała jednym zdaniem opisać, jak patrzę na to co mnie otacza brzmiałoby ono „Bez dogmatów!”

 

Dogmat

 

Podkop nie miał, nie ma i nie będzie popularyzował ani utrwalał dogmatów. Chociaż słowo to kojarzy się z religią, nie dotyczy tylko jej. Mamy nawet prywatne dogmaty, którymi się kierujemy. Już wyjaśniam, co mam na myśli.

Dogmat to twierdzenie, które uznajemy za prawdę, niezmienne nie na podstawie dowodu, przemyśleń czy doświadczenia życiowego, ale autorytetu innej osoby. Czasem nie jest to osoba a instytucja, organizacja. Ktoś lub coś, czego wiedzę uznajemy za pełną, doskonałą, bo jego twierdzenia przyjmujemy bez dowodu, uzasadnienia i w zasadzie pytań. Kierujemy się nimi w życiu, dokonujemy na ich podstawie wyborów, wierzymy w taki, a nie inny obraz spraw fizycznych i duchowych.

Paradoksalnie podważanie wszystkich prawd, twierdzeń, wiedzy i autorytetów często nazywający siebie sceptycyzmem może być jednym z najsilniej wdrukowanych dogmatów. Taki dogmatyczny sceptycyzm pojawia się w każdej sferze życia. Kontestuje się zasady społeczne, odkrycia naukowe czy wierzenia jednak nie zostaje po nich pustka, bo w ich miejsce wprowadza się własne, uznawane za jedyne prawdziwe, nieomylne, dobre, odkrywcze i wartościowe prawa, zasady społeczne, wierzenia.

W nauce dogmat nosi nazwę paradygmatu. Główną różnicą między nimi ma być możliwość zmiany paradygmatu, ponieważ jest on przyjęty na zasadzie konsensusu. Jednak dogmaty religijne też, na co wskazuje historia chrześcijaństwa.

 

Teoria spiskowa

 

Rodzaj sceptycyzmu, o którym wspomniałam wyżej nazwałabym teorią spiskową. Zakłada ona, że wszystko – zwykle jednak ograniczone tylko do pewnych tematów – zostało sfałszowane, a prawda jest ukryta.

Teoria to teza jeszcze nieudowodniona. Może być spójna, logiczna, dobrze wyjaśniająca procesy, zjawiska itp. jednak nie ma twardych dowodów potwierdzających jej prawdziwość w faktach. Krótko mówiąc, teoria to nie fakty, chociaż nie jest wykluczone, że jest tak, jak ona głosi. Wyjaśnienie rozumie czegoś zgodne z dana teorią obowiązuje, dopóki nie znajdzie się lepsze.

Spisek to tajny plan realizowany przez jakąś grupę. Skoro jest tajny, to nikt nie powinien o nim wiedzieć, można jednak snuć pewne teorie na podstawie pewnych wydarzeń itp. wskazujące na możliwość istnienia takowego. Najsłabszym punktem wszystkich teorii spiskowych jest i było udowodnienie teorii, że spisek jest jeden, a jest kontynuowany od stuleci, jak nie tysiącleci.

Nazywam zwolenników czy też raczej wyznawców teorii spiskowych dogmatykami, bo w większości nawet nie chcą dopuści możliwość pomyłki w swoim rozumieniu spraw, a kierunek rozwoju dogmatów wyznaczają w nich samozwańczy guru.

Sama lubię pogrzebać w niektórych tego rodzaju teoriach, zwłaszcza gdy dotyczą starożytności, prahistorii czy admirała Byrda. Wiele z nich jest ciekawych przez zadawanie niestandardowych pytań, nieoczywiste łączenie kropek a tym powinna charakteryzować się nauka. Szukaniem odpowiedzi na każde, zwłaszcza trudne, nieoczywiste pytania.

 

Nauka

 

Nauka, czyli całość wiedzy o wszystkim co nas otacza, otaczało i co przypuszczamy, że może otaczać. Jest ona pogrupowana, uporządkowana i tak są nauki humanistyczne, nauki przyrodnicze itd. Z nauką wiążę się sposób poznawania tego co nas otacza i zdobywania wiedzy — jest nią metoda naukowa. W skrócie można ją przedstawić schematem:

zadaj pytanie,

zbierz informacje, na tej podstawie sformułuj hipotezę,

obserwuj i przetestuj ją prowadząc eksperyment, powtarzaj go w tych samych warunkach – wyniki muszą być takie same,

przeanalizuj wyniki, popraw lub uzupełnij hipotezę,

opublikuj wyniki,

niech inni powtórzą eksperyment i wyciągną wnioski

i tu cykl powtarza się, z dodaniem porównajcie wyniki, wyciągnijcie wnioski. Im więcej pytań i powtórzeń tym wiarygodniejszy wniosek/wynik badań.

 

Metoda naukowa nie jest możliwa do zastosowania w bardzo wielu gałęziach tego co nazywamy nauką. Obserwacja, powtarzalny eksperyment – to nie wykonalne w gałęzi nazywanej naukami humanistycznymi, która nie może i nie stosuje metody naukowej.

Wnioski można tu formułować w oparciu o interpretację odkrytych artefaktów, wydarzeń miejsc, itp. W takich dziedzinach nauki jak kultura, język, historia, nie da się przeprowadzić powtarzalnego eksperymentu. Wnioski z badań to więc to słowo o zgrozo tu najbardziej pasuje, rodzaj spekulacji – przypuszczenia, lepiej lub gorzej zakotwiczone w faktach. Pomimo tego, że gałęzie nauki, które nie mogą stosować metody naukowej, wypracowały swoje mniej lub bardziej logiczne, spójne czy weryfikowalne metody badań są one nadal rodzajem spekulacji, intelektualnych dociekań badaczy. Mówienie więc w ich przypadku, że któraś z tych nauk coś udowodniła, jest nadużyciem. Mogą one co najwyżej proponować takie lub inne rozumienie problemu na podstawie metod uznanych w chwili wykonania badania za najbardziej wiarygodne.

 

Historia

 

No i tu zaczyna się jazda bez trzymanki, bo historia nie jest zakotwiczona w żaden sposób w faktach. Historia potrzebuje dokumentów pisanych, czyli źródeł.

Owe źródła pisali ludzie, mogą więc być one mocno subiektywnym opisem wydarzeń, ludzi. Mogą być opisem nieprawdziwych wydarzeń, ludzi lub być sfałszowane. Gdy nie ma źródeł pisanych, historia nie ma nic do powiedzenia.

Źródła pisane potwierdzone w odkryciach archeologicznych lub w innych dziedzinach np. medycyny, gdy mowa o zarazach, wypadkach, chorobach, mają większą moc, zyskują wiarygodność.

 

Archeologia

 

Archeologia odkrywa przeszłość inaczej niż historia. Lubi źródła pisane jako wskazówki, ale nie są konieczne, by badała jakiś miejsce. Archeologia bada ludzkie dzieje na podstawie tego, co ludzie po sobie pozostawili. Mogą to być wytworzone przez nich przedmioty, pozostałości organiczne jak resztki żywności, ślady upraw i ich przechowywania, a także budowle, groby, fortyfikacje, drogi itp.

O tym, co jest w archeologii faktem, a co interpretacją pisałam na stronie o mnie, ale pozwolę sobie tu zacytować fragment:

 

Co jest »faktem«?
To konkretne znalezisko, np. miasto, dzban, grób, szkielet.

Podam Ci dwa przykłady.

  1. Odnajdujemy grobowiec, na którym widnieje napis, że pogrzebany tam mężczyzna, to król miasta Y, który nazywał się X. W grobie znajdziemy ciało/mumie/szkielet mężczyzny, ubranego po królewsku i odpowiadającego znanym nam opisom króla X.
    To są fakty.

Teraz interpretacja znaleziska.
Z dużym prawdopodobieństwem możemy powiedzieć, że odnaleźliśmy doczesne szczątki króla X. Prawdopodobieństwo, nawet duże, nie jest 100% pewnością.

  1. Odnajdujemy grobowiec, na którym widnieje napis, że pogrzebany tam mężczyzna, to król miasta Y, który nazywał się X. W grobie znajdziemy ciało/mumie/szkielet kobiety, ubranej jak mężczyzna, iście po królewsku. Znane nam opisy króla X mówią jednak, że był on mężczyzną co prawda podobnego wzrostu i postury jak osoba odnaleziona w grobie.
    To są fakty.

Ich interpretacja może być różna.
Wersja pierwsza.
Król X był kobietą, która udawała mężczyznę.

Wersja druga.
W grobie króla X pochowano kobietę, przebraną za X, by ukryć, że król nadal żyje.

Wersji interpretacji znaleziska może być więcej, a ich ilość zależy tylko od bogatej wyobraźni badających je osób.

Widzisz na tych przykładach, czym się różni fakt od jego interpretacji.

 

 

Odnalezione ślady działalności człowieka i pozostałości po nim samym, archeologia porządkuje, grupując je w kultury archeologiczne. W archeologii pojęcie kultury ma jedynie znaczenie w klasyfikacji, porządkowaniu informacji o tym co wykopano. Nie musi mieć związku z prawdziwymi ludami, grupami etnicznymi, językiem, jakim jej twórcy się posługiwali.

Dokładnie o tym pisałam w artykule podlinkowanym poniżej, do przeczytania, którego bardzo cię zachęcam. Rozumienie tego czym jest a czym nie jest kultura archeologiczna pozwala lepiej rozumieć informacje o tym co odkryto i jakie informacje posiadamy oraz jakie wnioski z nich wyciągane są zwykłą manipulacją faktami. Uważam, że to jeden z ważniejszych tekstów, jakie zamieściłam na Podkopie.

 

 

Czym jest kultura archeologiczna – słownik archeologiczny

 

 

 

Archeologia nie jest zamkniętą wiedzą, którą się tylko uzupełnia jak notatki, dopisując coś na jednej stronie lub dodając akapit na innej. Cała wiedza, jaką zgromadziła, jest, a przynajmniej powinna być gotowa do nawet całkowitej zmiany. Lubię porównywać ją do rozsypanych puzzli. Problemem jest to, że nie wiemy, jak wygląda obraz, który mamy z nich odtworzyć. Nie wiemy nawet, czy mamy wszystkie elementy układanki. Jednak pomimo tego, niewielkie jej fragmenty poskładaliśmy, a są to kot, jaskółka, ośnieżony szczyt góry, ryba głębinowa i obraz jakiegoś wybuchu. Kombinowanie jak wygląda obraz w całości, jest bez sensu, bo jak na razie to, co widzimy, nie ma go i wzajemnego związku z sobą. Oczywiście można i nawet trzeba kombinować, gdybać i snuć najdziwniejsze pomysły, ale to nie wyniki badań dające obraz całości.

Bardzo wiele znalezisk nie pasuje do miejsc czy czasu, z jakiego pochodzą. Tak przynajmniej to wygląda, gdy chcemy uznać, że już wiemy, jak kształtował się rozwój ludzkiej cywilizacji.

Moim zdaniem wiemy całkiem dużo i całkiem mało jednocześnie. Wszystko zależy od miejsca i badanego odcinka czasu. Są pojedyncze artefakty jak i całe stanowiska wymykające się przyjętemu paradygmatowi.

 

Dolni Věstonice – morawskie stanowisko z paleolitu wymykające się schematowi

 

 

 

 

Biblia

 

Biblia to dla jednych zwykła stara książka dla innych źródło informacji o nas i Bogu. Kiedyś była i jest dla niektórych nadal, w tym dla mnie, wiarygodnym źródłem historycznym.

Badania nad Biblią rzadko są prowadzone obiektywnie, z dystansem do badanego tekstu. Zwykle już przystępując do nich, badacze robią to z założeniem, że udowodnią, jakoby była stosunkowo świeżym tekstem, zawiera bajki i nieprawdziwe informacje a do tego nie wiadomo kim byli jej autorzy. Inni zakładają na starcie, że potwierdzą całkowitą wiarygodność zawartych w niej informacji i niezmienność tekstu, taką co do literki, przez tysiąclecia. Jest i trzecia grupa, która zabiera się za jej sprawdzanie, nie wiedząc, dokąd ich ten proces zaprowadzi. Byli tacy, którzy rozpoczynając badania nad tekstem i historiami w nim zawartymi, uważali się za osoby wierzące w Boga, o którym mówi Biblia, a w trakcie prac nad nią tracili wiarę. Inni, wśród których jestem, wychodzili z założenia, że jeżeli Bóg, o którym ona mówi, jest prawdziwy to i sama księga musi być wiarygodna jako źródło oraz, że nie należy ufać komuś w sprawie życia i śmierci bez sprawdzenia, więc sprawdzali. Mnie zaprowadziło to do miejsca, w którym jestem dzisiaj – wierzę, że książka ta jest nie tylko wiarygodnym źródłem informacji historycznych, ale i wiedzy o człowieku i jego Stwórcy.

 

 

Podkop powstał, by przybliżyć ludzi i miejsca z przeszłości. Pokazać, że jesteśmy tylko kolejnym pokoleniem żyjącym po nich, ale praktycznie się nie różnimy. Odnaleźć to, w czym nasze czasy są podobne do ich, a w których miejscach wybieramy inną drogę. Pokazać jak bardzo tekst Biblii opowiada o nas sprzed wieków jak i dzisiaj. Nadal nie boję się stawiania kłopotliwych pytań, nie uznaje dogmatów — paradygmatów, szukam, sprawdzam. Im dłużej to robię i głębiej kopie, tym bardziej utwierdzam się, że stoję na solidnym fundamencie. Nadal mam zamiar dzielić się z czytelnikami moimi odkryciami, pytaniami i wątpliwościami na Podkopie, ale chciałabym, by zostało z tych moich podkopów coś więcej niż teksty w internecie. Mam od dawna marzenie o papierowej opowieści o dawnych dziejach.

Zastanawiam się, też kim są moi czytelnicy po tych 13 latach. Napisz mi proszę, na e-mail lub w komentarzu kilka słów o sobie, jak trafiłeś na Podkop, od jak dawna tu zaglądasz, jakie tematy cię najbardziej interesują, o czym chciałbyś poczytać.

 

 

 

Do napisania.
Beata

 

 

 


Uważasz, że artykuł może się komuś przydać – prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).

Pomożesz mi w utrzymaniu i rozwoju Podkopu stawiając mi „kawę” lub zostając Patronem Podkopu.


 

Brak komentarzy

Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.

Zostaw komentarz

Ta strona używa Akismet do redukcji spamu. Dowiedz się, w jaki sposób przetwarzane są dane Twoich komentarzy.

Translate »