Tabliczka z Dispilio to gorący kartofel badań nad neolitem Europy dla akademików, niezależnych badaczy jak i pasjonatów archeologii.
Odkryto go w 1993 roku podczas badania osady neolitycznej odkrytej obok wioski Dispilio nad jeziorem Kastoria. Leży ono na północy Grecji, niedaleko miejsca, w którym stykają się jej granice z Północną Macedonią i Albanią. Odnajdziesz to miejsce na mapie klikając TU.
Badania prowadził tam prof. George Hourmouziadis, archeolog z Uniwersytetu w Salonikach. Warto dodać, że samą osadę odkryto o wiele wcześniej, bo w 1932 roku, gdy wyjątkowo silna susza spowodowała obniżenie poziomu wody w jeziorze, odsłaniając osadę sprzed 7000 lat. Jednak dopiero podczas wykopalisk 6 dekad później badano to miejsce, odnajdując ceramikę, narzędzia, kości ślady dawnych budynków. Z mułu na dnie wykopu wyłonił się prawie kwadratowy kawałek drewna o wymiarach 20 cm na 19 cm na 2 cm. Zachował się w całkiem dobrym stanie właśnie dzięki mułowi i beztlenowemu środowisku. Datowano go C14 na 5202 ± 123 p.n.e. Drewno było pokryte jakimiś rysami, nacięciami czy też znakami. Tu zaczyna się historia, która jak sądzę, wyjaśni, dlaczego akademicy muszą ważyć słowa i nie dzielić się entuzjastycznie swoimi pomysłami, których dobrze nie sprawdzili.
W 1994 roku prof. George Hourmouziadis ogłosił wyniki wykopalisk w Dispilio z poprzedniego sezonu. Powiedział też, że na tabliczce zidentyfikował kilka znaków, być może jest to rodzaj wczesnego zapisu. W sumie nie powiedział nic nadzwyczajnego, jedynie tezę, którą warto sprawdzić. Nie docenił jednak wagi politycznej, jaką nadał w tym momencie odkryciu.
Grecy pierwsi mieli pismo, nikt ich nie nauczył pisać! – polityka grała znaleziskiem i słowami profesora.
Tabliczka stała się …hm…legendą, mitem, utwierdzającą Greków w ich przekonaniu o prapoczątku cywilizacji i wielkości, którą dziedziczą. To był naprawdę gorący i wywołał poruszenie w kraju.
To, że internet podchwycił temat, jest dzisiaj pełen tekstów i filmików o najstarszym piśmie z tej greckiej tabliczki, to jakoś nie dziwi. Niestety wszystko zaczęło się od akademików, którzy rozkręcili legendę i tu znowu nie byłoby sensu się dziwić, od tego są badania, by sprawdzać, badać, potwierdzać lub negować odkrycia jednak…
Gdy wpiszesz w wyszukiwarkę hasło „tabliczka z Dispilio” dostaniesz prawie zawsze artykuły i filmy pokazujące jako ów cenny artefakt to
Jest to jednak – nawet nie wiem, jak to nazwać – rzecz z drewna, pokryta różnymi znakami, wisząca na ścianie jednej z chat w muzeum będącym rekonstrukcją neolitycznej osady. Nie można nazwać tego przedmiotu kopią czy repliką, bo nie zgadza się jego kształt ani odtworzenie znaków na jego powierzchni. Nawet same znaki są dość wątpliwe, bo odnalezienie choćby kilku ich odpowiedników na oryginale jest nie lada wyzwaniem. Niestety to właśnie ten przedmiot i znaki umieszczone na nim są badane przez pasjonatów archeologii, zwolenników teorii ukrywania prawdy o ludzkości, a często i samych akademików. Nie pytaj, jak to jest możliwe, bo samej mi w to trudno uwierzyć, ale to niestety fakty.
Legenda tabliczki z Dispilio pokrytej najstarszym pismem Grecji a może i świata rośnie z roku na rok, wraz z najpotężniejszym źródłem, z którego czerpiemy wiedzę, z internetem. Wiadomości są powtarzane bez sprawdzenia ich, bo przecież wystarczy kliknąć, udostępnij i informacja idzie w świat.
Prawdziwa tabliczka jest niedostępna prawie od dnia jej odkrycia. Jej brak tłumaczy się potrzebą ochrony wrażliwego zabytku lub badaniami, jakie są właśnie przeprowadzane. Jest tylko jedno zdjęcie prawdziwego artefaktu, to to, które jest w miniaturce na górze a pochodzi z artykułu podlinkowanego niżej.
Jak widzisz nie była to deska, a raczej krzywy kawałek drewna o nierównej powierzchni pokryty rowkami tej samej wielkości. Czy są tej samej głębokości nie można już ocenić na podstawie tego zdjęcia. Sprawiają wrażenie całkiem przypadkowych. Trudno odnaleźć owe 10 linii tekstu i znaki z listy, którą umieszczono w zestawieniu poniżej oraz na przedmiocie mającym go reprezentować w muzeum.
Uważam, że ludzie zapisywali informacje i dłuższe teksty od bardzo dawna. Widzę takie ślady zapisu w różnych kulturach z neolitu. Kawałek drewna z Dispilio jest, jak dla mnie, bardziej deską, na której na przykład robiono otwory w skórze czy też coś innego przebijano narzędziem o końcu, który pozostawił te chaotyczne rowki niż zapisem. Nie przekonuje mnie twierdzenie, że ceramika z osady jest pokryta zygzakami czy znakami podobnymi do tego co jest na tabliczce.
Warto by było przyjrzeć się uważniej oryginałowi, ale on ciągle jest niedostępny, jak już wspomniałam. Można nazwać to plotką, ale obiło mi się o uszy, że tabliczki już nie ma. Złe przechowywanie, nieuwaga i delikatne, bardzo stare drewno rozsypało się na kawałki. Nie zrobiono lepszych zdjęć, stąd tylko to jedno, jedyne, oryginału. No ale to tylko plotka, mam nadzieję.
O wykopaliskach i tym co odkryto w Dispilio przeczytasz tu Radiocarbon Dating of the Lakeside Settlement of Dispilio, Kastoria, Northern Greece (ang)
The Open-Air Museum of Dispilio
Do napisania.
Beata
Uważasz, że artykuł może się komuś przydać – prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).
Pomożesz mi w utrzymaniu i rozwoju Podkopu stawiając mi „kawę” lub zostając Patronem Podkopu.
Brak komentarzy
Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.