Miasta Apokalipsy – Sardes cd.

Historia miasta cd.

W roku 547 p.n.e. Sardes dostało się pod panowanie Persów. Nie zamienili go jednak w prowincjonalną mieścinę. Co to to nie. Stało się stolicą satrapii – tak Persowie nazywali prowincje, a jej pierwszym satrapą został Tabalos, który był Persem.

Złoto Krezusa, rozkazał Cyrus jednemu z poddanych dawnego władcy odwieść do swoich skarbców. Ten kurier fortuny krezusowej miał na imię Paktyes.
Nie był zadowolony z misji, którą mu powierzono i bardzo nie podobały mu się nowe rządy.
Nabrał złota dawnego króla i ruszył werbować żołnierzy, by odzyskać władzę nad miastem dla Lidyjczyków. Jak zaplanował tak i robił.
Rebelia trwała jednak krótko.
Cyrus odzyskał miasto. Paktyes uciekał z miasta do miasta, aż w końcu mieszkańcy Chios wydali go Persom za przysłowiowe kilka srebrników.

Spokój trwał do 499 roku p.n.e.

Wybuchł wtedy wielki bunt miast greckich w Azji Mniejszej przeciw Persom. Sardes ucierpiało od Greków, którzy miasto, które stało się oparciem dla władzy perskiej, zdobyli i rozwalili świątynię Kybele. To ten bunt doprowadził do wybuchu kolejnych wojen, które miały być ekspedycjami karnymi.
Tak to przynajmniej traktowali Persowie.
Ich konsekwencją było wiele bitew, które znamy z historii. Należały do nich starcia pod Maratonem, Termopilami, Salaminą, Platejami.

Sto lat później, podczas kolejnej fali starć spartańsko-perskich pod Sardes doszło do wielkiej bitwy.

 

 


Dobra pozycja polityczne, ekonomiczna miasta często w historii oznaczała wojnę u bram.


 

 

Satrapowie z Sardes, przez cały czas rządów perskich na tym terenie, mieli bardzo silną pozycję. Potrafili nie tylko zagrażać władcy imperium, ale prowadzić własną politykę podbojów tak, by jak najwięcej uszczknąć dla siebie.
Czasy perskie to dobry okres dla miasta i całej Lidii.
Handel rozkwitał coraz bardziej wraz ze wzrostem znaczenia szlaku z Suzy, który wiódł właśnie do Sardes. To kolejny ważny szlak handlowy starożytności.

 

 

Zielona linia to szlak z Suzy do Sardes. Autor Podkop

 

Z Sardes można było ruszyć na wyspy Greckie oraz lądem do miast greckich i dalej do Europy.
Z Suzy prowadziła droga do Persepolis i dalej do Indii i Chin. Miasto się bogaciło. Bogate miasto to łakomy kąsek.
Podczas swojego pochodu i podboju znanego mu świata zagarnął Sardes Aleksander Macedoński.
Od 334 r. p.n.e. miasto znowu było bardzo blisko związane z Grecją. Było miastem helleńskim i takim pozostało nawet w czasach panowania Rzymu. Z tego okresu pochodzą wspaniałe budowle jak synagoga i gimnazjon. Opowiem o nich w części poświęconej wykopaliskom w Sardes.

W ręce Rzymu miasto wpadło w sposób pokojowy.

Król Pergamonu Attalus III (170 -133 r. p.n.e.) przejął kontrolę nad miastem. Władca prowadził politykę zagraniczną tak, że wszedł on w układy z Rzymem. Może to było i dobre posunięcie, ale skończyło się kiepsko dla podległych mu miast. Władca nie miał męskiego potomka więc Rzym uznał się za dziedzica i połknął całe królestwo Attalusa.

Rzymskie Sardes czciło boskich cezarów.
Ten kult był obecny od czasów Augusta w mieście. Za Hadriana szło to już pełną parą.
Nowy kult cesarza Hadriana i stary kult bogini Artemidy szły łeb w łeb.

W 17 r. n.e. miasto i cały region dotknęło gigantyczne trzęsienie ziemi.
Ucierpiały miasta Anatolii, ale dla Sardes była to katastrofa. Tacyt maluje iście apokaliptyczne wizje tego wydarzenia.
Musiała to być katastrofa na ogromną skalę ponieważ dla starożytnych żyjących w tym regionie to, że od czasu do czasu grunt pod nogami drży a mury się kruszą z tego powodu, nie było czymś niezwykłym.

 

 

Tyberiusz

 

Na szczęście dla regionu cesarz Tyberiusz był wyjątkowo hojny i odbudowa miast szła w tempie ekspresowym. Wdzięczni mieszkańcy Sardes przeszli samych siebie i nie szczędzili Tyberiuszowi hołdów z tego powodu. Pomniki na każdym krańcu miasta, nazywanie go bogiem, założycielem miasta, dobroczyńcą świata.
Klimat jak z Korei Kimów lub ZSRR Stalina – takie były to czasy. Zadziwiająco podobne w wielu aspektach do kultu jednostki znanego nam z nieco bliższej historii a nawet żywego nadal (patrz Korea Pn).

Z Sardes pochodził Tiberius Julius Celsus Polemaeanus, który urodził się koło 45 roku n.e. a zmarł około 120 roku n.e. Była to jedna ze świetniejszych postaci Imperium Rżymskiego I wieku n.e.
Senator, konsul a następnie namiestnik Azji. Jego imię jednak bardziej kojarzy się z Efezem. W odcinku poświęconym temu miastu przeczytacie i zobaczycie dlaczego.

On i jego Legion IV Scythica, znacznie przyczynili się do zdobycia władzy przez Wespazjana.
Tak, tego samego, który wraz z synem Tytusem zdławili i utopili we krwi powstanie żydowskie z lat 66-74 r. n.e. O jednym z epizodów tego powstania pisałam tu.

Czasy rzymskie to kolejna epoka pomyślności dla Sardes.
W II wieku miało już ponad 100 tys. mieszkańców, było siedzibą prokonsula. Cesarze je kochali, a mieszkańcy w zamian czcili ich jak bogów.

Dobry układ jednak nie dla Żydów i chrześcijan.
Ci pierwsi przybyli tu prawdopodobnie wraz z Persami w połowie VI wieku p.n.e. Kiedy powstała pierwsza społeczność chrześcijan nie wiemy. Możemy wnioskować, że skoro była synagoga, teren ten odwiedzali od początku wierzący z Judei i przemierzał Paweł, to pewnie powstała bardzo wcześnie.

W II w. n.e. żył tu ktoś bardzo szanowany przez współczesnych mu mieszkańców.
Był to Meliton z Sardes. Nie wiemy kiedy się urodził, a zmarł koło roku 180 n.e. Był tamtejszym starszym lub biskupem, szanowanym, mówcą i nauczycielem. Wielu uznawało go za proroka. Cytowali go Ojcowie Kościoła jak Tertulian, Euzebiusz, Hieronim, Orygenes.
Potrafił napisać do cesarza Marka Aureliusza (tu) nie tylko w obronie chrześcijan, ale i wykładając mu dlaczego wiara w Zmartwychwstałego jest dobra i dla cesarza, i dla cesarstwa.
Miał gość jaja, chociaż Euzebiusz nazwał go eunuchem.

Czytając Pisma Meliton uznawał jak większość wczesnych kościołów, 14 nissan – czyli dzień w którym Żydzi obchodzili Paschę, za naturalny i zgodny z tradycją termin święta Paschy Pana gdy wypełniło się to wszystko co zapowiadał Bóg i obrazowała Pascha.
Wielkanoc chrześcijańska była jej wypełnieniem, a termin obchodów święta podawało Pismo i tradycja – data, kiedy się wypełniło w Jerozolimie wraz ze śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa.
Meliton nie widział powodu by to zmieniać.

 

 


Jednak już niedługo kościół stanął przed wyborem między dwoma trendami. Pierwszy to wierność Pismu i jakby nie było tradycji mającej początek u Żydów, a drugi trend w kościele by zmieniać to i tworzyć nowe, usuwać wszystko co wskazywało na żydowskie korzenie świąt, tradycji itp.


To właśnie Meliton był podawany jako autorytet, a jego pisma jako źródło w obronie starego porządku.

Wiemy jak ten spór się skończył. Termin Wielkanocy, której symbolika jako Paschy Pana i żydowskiej Paschy nie pokrywają się już. Dzisiaj datę Wielkanocy ustala się na pierwszą niedzielę po pełni księżyca, która ma miejsce po 14 nissan. Krótko mówiąc poganie wygrali.

Meliton był człowiekiem, który widział chrześcijaństwo, jako wypełnienie obietnic zawartych w Starym Testamencie. Zresztą bardzo poważnie traktował kanon ksiąg tej części Biblii, którą my nazywamy Starym Testamentem. By upewnić się, które księgi należące do pism Żydzi uznawali za natchnione i jaki był kanon przyjęty przez nich, pojechał do Jerozolimy.
Chciał mieć pewność co do kanonu i zdobył ją u źródła.
Nie znalazł w kanonie tych ksiąg, które nazywane są apokryfami (gr. ἀπόκρυφος, ápókryphos – ukryty, tajemny). Są to księgi o niepewnym pochodzeniu, autorstwie.

Sardes było siedzibą biskupa za czasów panowania Bizancjum. Miało mniejsze znaczenie polityczne, ale nadal miastu się powodziło dobrze. W 618 roku miasto zostaje zniszczone podczas najazdu Sasanidów.
Znowu odbudowane, ale jego znaczenie maleje.

Idą bardzo niespokojne czasy.
Ziemie te kontroluje Konstantynopol, ale pojawienie się w regionie Turków Seldżuckich, wyprawy krzyżowe oznaczają wojny. Przewagę mieli raz chrześcijanie raz muzułmanie.
Taka huśtawka trwała 3 wieki.
Sardes stało się pionkiem, który władcy chrześcijańscy poświęcili w imię ochrony Konstantynopola i innych ziem. Oddali je na początku XIV w. muzułmańskim władcą.
Gwoździem do trumny był najazd Timura w 1402 roku. Miasto po nim pozostało w ruinie.

Obok ruin wyrosła, ni to wieś, ni to mieścina o nazwie Sart.

O historii wykopalisk, o tym co wykopano ( ogromna świątynia Artemidy, częściowo zrekonstruowany gimnazjon, grobowce, jak ten króla Alyattesa, synagodze o zachwycających mozaikach i skandalu dyplomatycznym po tym jak skarby z wykopalisk załadowano na statek wojenny, by wywieść je do jednego z najbardziej szanowanych muzeów i itd.) przeczytacie w środę.

 

 

Beata

 


Podobał Ci się artykuł?
Zostaw komentarz, polub go na Facebooku.
Uważasz, że może się komuś przydać prześlij go dalej.
Chcesz być informowany o nowych wpisach na Podkopie subskrybuj go na maila (w bocznej kolumnie strony).


 

1 komentarz

Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.

Zostaw komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Translate »