Lekyt to jeden z tych starożytnych pomysłów na ceramikę, z którym do dzisiaj spotkacie się w Grecji. To prawda, że zwłaszcza w sklepach z pamiątkami, ale jednak są nadal wytwarzane. Ten smukły flakon z długą wąską szyją jest dekoracyjnym naczyniem.
Miał lekyt też swoje bardziej krągłe warianty, gdy brzusiec był pękaty a szyja krótsza.
Służył do przechowywania oliwy.
Był normalnym naczyńkiem, które nie kojarzyło się ze śmiercią. W połowie V wieki p.n.e. pewien gość wytwarzający ceramikę wpadł na pomysł, by połączyć smukłe kształty lekytu z białym gruntem. Pokrył nim brzusiec naczynia i tak powstał lekyt białogruntowy lub krócej biały.
Jedno i drugie — lekyt i biały grunt — było znane już wcześniej jednak w momencie, gdy stały się jednością, nagle zmieniło się ich przeznaczenie.
Biały lekyt stał się naczyniem cmentarnym, darem dla zmarłych. Brzusiec zdobiono scenami pogrzebu, składania darów na grobie, spokojnie stojących postaci trwających jakby w zadumie.
Jednym z najlepszych w swoim fachu wytwórców lekytów i ich zdobienia był rzemieślnik nazywany przez nas, współczesnych, Malarzem Achillesa.
Właściwie to powinnam napisać o nim artysta. Niestety to słowo straciło w wielu dziedzinach sztuk pięknych swoją moc, zdewaluowało się.
Do przełomu XIX i XX wieku artysta musiał być fenomenalnym rzemieślnikiem, który ma swój fach w małym paluszku. Nie znaczy to, że każdy rzemieślnik był artystą, jednak nie dało się nim być, nie będąc rzemieślnikiem.
Dzisiaj sytuacja wygląda nieco inaczej. Wystarczy umieć szokować i czuć się artystą lub ukończyć odpowiednią uczelnię, by za takiego uchodzić.
Attyka pokochała ten nowy rodzaj daru grobowego.
Attyka to ta część starożytnej Grecji gdzie dominowały Ateny.
Stawiano więc białe lekyty na grobach, a co było w środku możemy się domyślić – oliwa, pachnidło.
Z biegiem czasu naczynia stawały się coraz większe. Z wysokich na 30-50 centymetrów średniaków urosły do ponad 150-centymetrowych olbrzymów, zaczęto zdobić nimi marmurowe stele.
Ewolucja, jaką przechodzą przedmioty, bywa zaskakująca.
W przypadku lekytu pokrycie brzuśca decydowało czy ktoś chciał go mieć w domu, czy uznawał za coś, co może być postawione tylko na cmentarzu.
W naszych czasach podobnie traktujemy świece w szkle. Jedne są piękną ozdobą mieszkań i budują nastrój, a inne stawiane mogą być tylko na grobie.
Podobny los spotkał kwiaty.
Warto zauważyć, że ten podział na to, co należy do żywych i to, co do zmarłych, nie zawsze jest spowodowany głęboką symboliką przedmiotu czy religijnymi korzeniami.
Zwykle decyduje tu moda, a ta jak wiadomo jest zmienna.
Z przyjemnymi rzeczami kojarzy się inne małe naczynko nazywane Alabastron – flakon na pachnidło
a zaciekawi Patera i libacja. O zmianie znaczeni i przeznaczenia
Beata
Brak komentarzy
Komentarze trzymające się tematyki artykułów na Podkopie są publikowane niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne. Te zawierające wulgaryzmy, hejterskie, spamujące linkami niezwiązanymi z komentowaną treścią, nie są publikowane. Obrażanie innych komentujących, osoby wymienione w artykule lub mnie, autora Podkopu, zaowocuje blokadą konta.